82-letnia nauczycielka została wyrzucona z pracy. Nakłaniała uczniów do słuchania rosyjskich kompozytorów i mówiła po rosyjsku

82-letnia nauczycielka z Odessy została wyrzucona z pracy ze względu na skargę studenta. Nauczycielka prowadziła lekcje w języku rosyjskim i nakłaniała uczniów szkoły teatralno-artystycznej do słuchania dzieł rosyjskich kompozytorów Piotra Czajkowskiego i Serhija Rachmaninowa.

O zwolnieniu 82-latki poinformowała jej wnuczka Ksenia Prokonova. Uczelnia mówi, że to kobieta sama napisała rezygnację, natomiast wnuczka sądzi, że jej babcia została zmuszona do rezygnacji, a powodem nie jest używanie języka rosyjskiego, a sędziwy wiek i kłótnie z kierownictwem placówki.

Uczelnia wskazuje, że 82-latka miała olbrzymie problemy ze swoją pracą. Powtarzały się skargi od studentów, a poprawa nie następowała.

„Kobieta przyznała się do niemożności "spełnienia stawianych jej żądań". W szczególności mówi się, że nauczycielka „pozwoliła sobie na rażące naruszenie obowiązujących przepisów językowych i oświatowych, prowadząc zajęcia w języku rosyjskim” – oświadczyła placówka w rozmowie z "Ukraińska Prawda”.

„Proces dydaktyczny na uczelni prowadzony jest w języku ukraińskim i traktujemy to bardzo poważnie. Co więcej, takie naruszenie jest głęboko nieetyczne w stosunku do studentów, z których wielu to imigranci, ktoś nawet teraz przebywa na terenach czasowo okupowanych, ma prawdziwą traumę po rosyjskiej agresji na Ukrainie, a słuchanie języka rosyjskiego po prostu boli” – kontynuowała uczelnia.

Ponadto, 82-letnia nauczycielka włączała swoim studentom program „Kultura”, który jest tworzony w rosyjskiej telewizji. Po rozpoczęciu wojny, Ukraina zaleciła, aby wykluczyć rosyjskie źródła w nauce i kulturze.

„Nauczyciele wielokrotnie zgłaszali te naruszenia, ale ona nadal to robiła, ignorując kierowane do niej uwagi. Niestety administracja uczelni zgromadziła już zbyt wiele uwag na temat pracy tej nauczycielki” – powiedziała na koniec dyrekcja uczelni.

Swojej babci broni Ksenia Prokonova, z zawodu prawniczka. Według niej babcia już w 2015 roku była zagrożona utratą pracy. Wtedy to wnuczka wniosła skargę do Ministerstwa Edukacji. Kobietę zatrzymano, ale zmniejszono jej godziny pracy.

„Problem polega na tym, że w Odessie nie ma środowiska językowego. Moja babcia uczyła się ukraińskiego tylko w sowieckiej szkole. Poza tym kwestia języka nie była poruszana w placówce oświatowej. Przecież uczniowie też mówią po rosyjsku” – powiedziała Ukraińskiej Pravdzie wnuczka zwolnionej kobiety.

Wnuczka kobiety chce zapisać babcię na kursy języka ukraińskiego i zapowiedziała pójście do sądu. 82-latka nie chce jednak wracać do ostatniego miejsca pracy. Obecnie prowadzi prywatne lekcje w swoim domu.

Źródło: Ukraińska Prawda

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!