Czego polska szkoła może nauczyć się od amerykańskiej? Pomysły i rozwiązania, które warto przenieść z USA do szkoły w Polsce

Małgorzata Meszczyńska
Czym różni się szkoła amerykańska od polskiej? Jakie rozwiązania warto przenieść z USA na rodzimy grunt?
Czym różni się szkoła amerykańska od polskiej? Jakie rozwiązania warto przenieść z USA na rodzimy grunt? CDC/unsplash
Czym różni się szkoła amerykańska od polskiej? Jakie rozwiązania warto przenieść z USA na rodzimy grunt? Czy amerykańskie pomysły mają szansę zakiełkować w polskiej edukacji? O to, co warto podejrzeć w amerykańskiej szkole i zaszczepić w szkole polskiej, pytamy uczniów, rodziców i nauczycieli.

Amerykańskie pomysły na polską szkołę?

Czy amerykańska szkoła różni się od tej polskiej? Na pewno przeniesienie rozwiązań organizacyjnych i dydaktycznych z USA do Polski w skali 1:1 nie jest możliwe i nie ma większego sensu. Jednak są rozwiązania, na które polscy uczniowie i nauczyciele zerkają z zazdrością. Niektóre z nich już trafiły do polskiej szkoły albo powoli pojawiają się z rodzimych placówkach. Czego polska szkoła może nauczyć się od szkoły w USA? Sprawdzamy.

Szkolne szafki. Niby już są, ale...

Jeszcze dwie dekady temu uczniowie, oglądając filmy, w których pojawiały się korytarze amerykańskiej szkoły, z zazdrością zerkali na tamtejsze szafki. Szkolna szafka była szczytem marzeń każdego polskiego ucznia, który dźwigał na plecach wszystkie podręczniki i szkolne pomoce, przechodząc z klasy do klasy podczas przerwy. W tym czasie amerykańskie nastolatki podchodziły do szafki, otwierały szyfrowane drzwiczki i na lekcje zabierały wskazany zeszyt czy segregator z notatkami. Z jednym brulionem pod pachą wędrowały na zajęcia…

Pierwsze szafki zaczęły pojawiać się w polskich szkołach kilka lat temu. I nadal w większości placówek ich nie ma. Jako że na szkolnych korytarzach na szafki zwykle brakuje miejsca, te często zastąpiły dotychczasowe szatnie. Zwykle są też niewielkie, pozbawione półek czy wieszaków. I tak uczeń polskiej szkoły, który ma szczęśliwie szafkę – otrzymał do niej również łatwy do zgubienia kluczyk.

- Szafki to genialny pomysł, jednak nie do końca wygląda to tak, jak powinno. Amerykańskie szafki są duże, metalowe, wentylowane. Mój syn w podstawówce ma szafkę z płyty meblowej. Niewielką. Musi w niej zmieścić zmienne obuwie i kurtkę. Zimą, gdy buty są ubłocone, a kurtka mokra od śniegu czy deszczu, to rozwiązanie fatalne. Kurtka przez kilka godzin kisi się w dusznej szafce, a potem dziecko wraca do domu w mokrym ubraniu. W szafce nie ma miejsca na zostawianie podręczników czy zeszytów. Zresztą kładzenie książek na mokrych butach jest chyba słabe - mówi Małgorzata, mama pierwszoklasisty.

Małgorzacie wtóruje Joanna, nauczycielka i jednocześnie mama licealisty.

- Szafki zastąpiły szatnie i to jest rzeczywiście marny pomysł. Zresztą uczniowie i tak muszą nosić ze sobą wszystkie podręczniki, zeszyty i materiały – bo wszystko jest potrzebne i na lekcji i w domu. Więc szafka właściwie rzeczywiście służy do przechowywania okrycia wierzchniego, obuwia i ewentualnie stroju na WF – mówi Joanna.

Wiele więc wskazuje na to, że polska szkoła, choć próbuje – do szafek i ich rozsądnego użytkowania jeszcze nie dorosła. Miejmy nadzieję, że to się niebawem zmieni.

Wybór przedmiotów. Uczysz się tego, co ciekawe?

Wybór przedmiotów, których nauka rozwija zainteresowania ucznia. To również jedno z marzeń polskich licealistów. W amerykańskich szkołach zajęcia są łączone w bloki tematyczne. Jest oczywiście pula przedmiotów, których uczą się wszyscy, aby zdobyć minimum podstawowej wiedzy. Jednak zgodnie z zainteresowaniami, uczeń może wybrane przedmioty realizować na poziomie podstawowym lub w formule rozszerzonej. Co więcej, do wyboru są też przedmioty dodatkowe i jak na polskie warunki – nietypowe. W zależności od oferty uczniowie mogą uczyć się kreatywnego pisania, grać na instrumentach czy poszerzać wiedzę z botaniki w szkolnej szklarni.

Przerwa na lunch i stołówki

Przerwy pomiędzy zajęciami w amerykańskiej szkole są dość krótkie, za to w środku dnia uczniowie mają kilkudziesięciominutową przerwę na lunch. Zwykle spędzają ją na posiłku i rozmowach w szkolnej stołówce, a jeśli dopisuje pogoda – jedzą i udzielają się towarzysko na szkolnym boisku lub zielonym dziedzińcu.

W Polskich szkołach długa przerwa trwa zwykle 15-20 minut i jest zdecydowanie za krótka, aby w spokoju zjeść większy posiłek. Szczególnie gdy trzeba po niego stać w długiej kolejne w szkolnej stołówce. Jeśli szkoła dysponuje stołówką oczywiście. Poza tym stołówka nie jest miejscem, w którym mile widziane są długie przesiadywanie i dyskusje. Podczas przerwy trzeba szybko zjeść szkolny obiad, a poza czasem wydawania posiłków, stołówki zwykle są zamknięte.

- Nasza stołówka jest niewielka. Tylko kilka stolików. Dlatego klasy mają wyznaczone godziny, kiedy mogą przyjść na obiad. W ten sposób najmłodsi uczniowie jedzą zupę i mielonego w porze drugiego śniadania. Zresztą zwykle wystarcza czasu tylko na jedno danie, bo przerwa jest zbyt krótka – mówi Marcin, tata drugoklasistki, uczennicy jednej z podstawówek w Kaliszu.

Kartkówki i odpytywanie? Tego nie ma w USA

- Mam kolegę w USA, wyjechał kilka lat temu. Mamy kontakt i często rozmawiamy o różnicach pomiędzy polską a amerykańską szkołą. To, czego mu zazdroszczę, to braku kartkówek i odpytywania na lekcjach. Na zajęciach jest dużo praktycznych doświadczeń, projektów. Duży nacisk kładzie się na umiejętność wystąpień publicznych, prezentacji. U nas liczą się regułki wykute na pamięć i właśnie to bym najchętniej zmienił w polskiej szkole – mówi Łukasz, uczeń III klasy LO w Warszawie.

Łukasz podkreśla też, że w amerykańskiej szkole liczy się kreatywność i indywidualizm. Jednocześnie bardzo przestrzega się zasad samodzielnej pracy – nie ma mowy o ściąganiu. To oszustwo, które jest piętnowane w każdej amerykańskiej skzole.

- Ściąganie nie jest, tak jak u nas zwykło się je postrzegać, przejawem sprytu czy przebiegłości. To nieuczciwość. Jeśli nie jesteś przygotowany – porozmawiaj z nauczycielem, ustalcie wspólny plan. Ale nie oszukuj, nie ściągaj. To też mi się w amerykańskim podejściu do edukacji podoba – dodaje licealista.

Dobre tradycje wolontariatu

W polskiej szkole od jakiegoś czasu promowany jest wolontariat. Aby uczniowie angażowali się w pomocowe przedsięwzięcia, funkcjonuje nawet system punktowania aktywności. „Punkty za wolontariat” liczą się np. dodatkowo przy przyjęciu do szkoły średniej.

- Amerykańskie podejście do wolontariatu rzeczywiście warte jest naśladowania. Zaangażowanie w dobroczynność jest powszechne i wysoko cenione. To zaś sposób na budowanie właściwych postaw wśród młodych ludzi – podkreśla Basia, mama dwójki nastoletnich dzieci.

Szkolne mundurki. Logo szkoły lub uczelni. Hit czy kit?

W prestiżowych szkołach w USA obowiązują szkolne mundurki. W niektórych mundurki obowiązują jako strój galowy podczas uroczystości. Co ciekawe – wiele szkół i uczelni umożliwia zakup bluz, koszulek czy akcesoriów ze szkolnym logo, a uczniowie nie postrzegają noszenia tych rzecz jako obowiązek, tylko powód do dumy, dowód przynależności co określonego grona.

Podobne podejście powoli można zauważyć również i w Polsce. Studenci, uczniowie chętnie kupują „szkolną” bluzę, bo identyfikują się ze szkolną społecznością. Również często, na logowane uczelniane bluzy czy koszulki decydują się absolwenci, dla których to miła pamiątka i nostalgiczny akcent.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mount Everest cały czas rośnie

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na strefaedukacji.pl Strefa Edukacji