„Dzieci nie są głupie, tylko źle rozumiane”. Oto Helen Parkhurst i jej plan daltoński, który do dziś zmienia edukację

Magdalena Konczal
Magdalena Konczal
Helen Parkhurst – nauczycielka, reformatorka edukacji, twórczyni daltońskiego planu laboratoryjnego.
Helen Parkhurst – nauczycielka, reformatorka edukacji, twórczyni daltońskiego planu laboratoryjnego. wikimedia commons/ public domain/ Dolph Kohnstamm
Nauczycielka. Innowatorka. Reformatorka edukacji. Helen Parkhurst – bo o niej mowa – zaczęła uczyć, mając zaledwie 17 lat. Już na początku swojej kariery zawodowej zwróciła uwagę na to, że tradycyjna szkoła nie funkcjonuje tak, jak powinna. Parkhurst zmianę zaczęła od samej siebie. I właśnie tak powstał daltoński plan laboratoryjny – system nauczania, oparty na samodzielności, współpracy i odpowiedzialności wszystkich uczniów. Początki nie były jednak łatwe.

Helen Parkhurst – dzieciństwo

O pierwszych latach życia Helen Parkhurst wiemy niewiele. Nie jest znana nawet dokładna data jej urodzin, ponieważ podczas pożaru domu spłonął akt urodzenia. Mówi się jednak o tym, że twórczyni planu daltońskiego miała przyjść na świat między 1887 a 1892 roku w mieście Durand w stanie Wisconsin. Jej ojciec był handlarzem koni, a matka artystką. Helen Parkhurst miała bardzo dobre kontakty z rodzicami. Tata zaraził swoją córkę miłością do przyrody i zwierząt, zaś mama wprowadziła dziewczynkę w świat książek i szeroko pojętej kultury.

Chęć zmiany edukacji na lepsze poprzedzona była trudnymi doświadczeniami. Po latach Helen Parkhurst wspominała, że szkoła była dla niej „uciskiem” i „nieznośną nudą”. Już jako uczennica powzięła więc myśl, by zostać nauczycielką i udowodnić światu, że dzieci mają w sobie naturalną chęć do nauki, ale dorośli nie potrafią odpowiednio jej wykorzystać. Od najmłodszych lat uczestniczyła więc w wakacyjnych kursach organizowanych przez Instytut Nauczycielski. Swój plan na zostanie nauczycielką wcieliła w życie zaskakująco szybko.

Młodość Helen Parkhurst

Bez żadnego przygotowania, zupełnie spontanicznie 17-letnia wówczas Helen Parkhurst przystąpiła do egzaminu, kończącego kurs nauczycielski i zdała go z powodzeniem. Otrzymała kwalifikacje, które pozwalały jej na wykonywanie zawodu. Trafiła do wiejskiej szkoły w Waterville. Warunki, które panowały wówczas w szkołach, nie były najlepsze. Brakowało podstawowego wyposażenia w sali, a nauczyciel zmuszony był do wykonywania obowiązków, które wykraczały poza jego kompetencje pedagogiczne (np. palenie w piecu czy odśnieżanie drogi).

System nauczania, który panował w szkole w Waterville, nie przypadł Helen Parkhurst do gustu. Nieustanne przyswajanie informacji na pamięć, a później recytowanie ich nauczycielka uważała za zbędne i nieprzynoszące żadnych rezultatów edukacyjnych. Parkhurst, będąca dokładną obserwatorką świata wokół siebie, postanowiła wprowadzić inny model nauczania.

W pozornych ograniczeniach widziała możliwości. Obawiając się tego, że najstarsi uczniowie, którzy byli od niej młodsi zaledwie o rok, nie będą chcieli z nią współpracować, postanowiła zaangażować ich w opiekę nad tymi młodszymi. Tak też zrobiła.

Mając do dyspozycji jedynie małą klasę, postanowiła przerobić magazyn na salę lekcyjną. Duże pomieszczenie podzieliła na kilka części. W jednym rogu dzieci uczyły się konkretnego przedmiotu, w drugim – zupełnie innego. Na środku było miejsce do czytania. Helen Parkhurst, obserwując, jak jej ojciec prowadzi swój biznes, postanowiła zainspirować się tym doświadczeniem i mianowała asystentami starszych uczniów, którzy dzięki temu czuli się współodpowiedzialni za proces edukacyjny reszty grupy.

Idąc za ciosem nauczycielka przearanżowała przestrzeń także w innych miejscach szkoły. Hol stał się miejscem zabaw, jedna z małych sal – piaskownicą, a inna klasa biblioteką. Dając uczniom dużo swobody, a jednocześnie czuwając nad ich nauką, zauważyła, że indywidualizacja procesu nauczania, dawanie dzieciom przestrzeni, a także pozwalaniem im uczyć się we własnym tempie, może zdziałać cuda.

– Nawet w owej tępej i zapadłej gminie wiejskiej nikt nie sprzeciwił się tym niezwykłym eksperymentom, ponieważ się powiodły. Liczba uczniów w szkole wzrosła szybko, dzieci pilnowały porządku, były posłuszne i pracowały z zapałem. [...] władze szkolne wyraziły również uznanie dla otrzymanych tą drogą rezultatów, gdyż pod koniec pracy wydały mi opinię „dobrze uzdolnionej zawodowo, sumiennej i wytrwałej w pracy” – pisała Helen Parkhurst.

Tak zaczęła się droga, która miała doprowadzić młodą nauczycielkę z wiejskiej szkoły do stworzenia zupełnie nowego systemu nauczania – daltońskiego planu laboratoryjnego.

Dalsza edukacja Helen Parkhurst

Po pierwszych doświadczeniach nauczycielskich Helen Parkhurst postanowiła rozpocząć studia. River Falls College w stanie Wisconsin przyniósł jednak rozczarowanie młodej nauczycielce. Parkhurst poszukiwała więc dalej. Ukończyła Teachers College na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. W międzyczasie rozpoczęła pracę jako nauczycielka w Hudson. Pracowała tam z najuboższymi dziećmi.

Helen Parkhurst była osobą, która lubiła działać. Wkrótce została kuratorem w wiejskim seminarium dla nauczycieli. Podczas jednego z letnich kursów w Nowym Jorku zetknęła się z innowacyjnymi metodami nauczania (m.in. Johna Deweya i Paula Monroe), które niezwykle ją inspirowały. Podróżowała po świecie, m.in. do Włoch, gdzie współpracowała z Marią Montessori. Gdzieś tam, między pracą nauczycielki i działaniem na rzecz edukacji, w głowie Helen Parkhurst kiełkował pomysł, który wkrótce miał zostać nazwany daltońskim planem laboratoryjnym.

Plan daltoński w szkołach

W latach 1909-1910, Helen Parkhurst przyjęła posadę nauczycielki w Edison School w Tacoma. Tam postanowiła, że w ramach swoich zajęć wprowadzi elementy… tańca ludowego. Pomysł ten spodobał się dyrekcji szkoły, która namówiła nauczycielkę, by zorganizować występ, w którym ostatecznie wzięło udział aż sześciuset uczniów ze wszystkich szkół w Tacomie.

Wydarzenie zakończyło się sukcesem, a nauczycielka zyskała jeszcze większą aprobatę dyrekcji. Widząc, że ma swobodę w podejmowanych działaniach edukacyjnych, postanowiła zacząć wprowadzać metody zapoczątkowane przez nią w szkole w Waterville.

Jednak tym razem nie było już starszych uczniów, ale nauczyciele, których przypisywano do danego przedmiotu. Koncepcja „edukacyjnych laboratoriów” polegała na tym, że uczniowie sami rozwiązywali zadania, eksperymentowali i starali się znaleźć odpowiedź na nurtujące ich pytania.

Pomysł Helen Parkhurst stał się więc odwróceniem zasad tradycyjnej szkoły. To nie nauczyciel odpowiadał za proces edukacji, ale uczeń. Nie nauczyciel wygłaszał wykłady, ale uczeń sam poprzez dociekanie zdobywał wiedzę. Bardzo ważne było także wyposażenie laboratoriów. Uczniowie mieli otrzymywać wszystkie potrzebne im do rozwoju pomoce. Zamiast rzędu ławek, były duże stoły, dzięki czemu dzieci mogły w swobodny sposób eksperymentować. Nauczyciel stał się osobą, do której uczniowie zawsze mogli się zwrócić, gdy potrzebowali pomocy. Ważne były wolność, samodzielność, współpraca i refleksja.

W kolejnych latach plan laboratoryjny zyskiwał coraz większą popularność, a jego twórczyni dokładała kolejne cegiełki do nowego systemu nauczania. Jedną z takich cegiełek było na przykład stworzenie tabel do zapisywania postępów w nauce, które oczywiście były uzupełniane przez uczniów i pozwalały im ustalać, nad czym jeszcze trzeba popracować.

Parkhurst wciąż szukała nowych doświadczeń i inspiracji. W roku szkolnym 1919/1920 trafiła więc do szkoły w Dalton w stanie Massachusetts. Dyrektorka placówki – Josephine Porter Crane – postanowiła wcielić w życie nowy system nauczania zapoczątkowany przez Helen Parkhurst.

Idea daltońskiego planu laboratoryjnego szybko zaczęła się rozprzestrzeniać, najpierw w Stanach Zjednoczonych, a później na całym świecie. Dotarły także do Polski. W naszym kraju prekursorką tego systemu nauczania była Jadwiga Młodowska. Wkrótce Parkhurst założyła Dalton School w Nowym Jorku, gdzie dalej realizowała i rozwijała swój innowacyjny pomysł na nauczanie.

Helen Parkhurst powtarzała, że „dzieci nie są głupie, tylko źle rozumiane”. Zaznaczała też, że problemem systemu jest „nie to, co jest nauczanie, ale jak”. Słowa te – choć od ich wypowiedzenie minęło przeszło sto lat – wciąż są niezwykle aktualne.

Źródła:

  • M. Kwella, Helen Parkhurst - na drodze do planu daltońskiego, Biografistyka PedagogicznaRok 6 (2021) nr 2 (wszystkie cytaty zamieszczone w tekście, pochodzą z tej publikacji),
  • plandaltonski.pl
od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na strefaedukacji.pl Strefa Edukacji