Matura 2023. Jak zdać egzamin dojrzałości z polskiego, gdy czasu coraz mniej, a wiedzy niekoniecznie więcej? Rady polonisty

Małgorzata Meszczyńska
Małgorzata Meszczyńska
"Najważniejsze to nie wpadać w panikę - od nadmiaru przeżyć i emocji wiedzy na pewno nie przybędzie" - podkreśla nasz rozmówca, Witold Torbiarczyk.
"Najważniejsze to nie wpadać w panikę - od nadmiaru przeżyć i emocji wiedzy na pewno nie przybędzie" - podkreśla nasz rozmówca, Witold Torbiarczyk. Archiwum prywatne Witolda Torbiarczyka
Matura "last minute". Jak ogarnąć ogrom materiału i na co zwrócić szczególną uwagę, aby zdać egzamin dojrzałości z polskiego? Co uczniom i nauczycielom pokazała próbna matura? Czy tremę przed maturą 2023 mają tylko uczniowie i czy oblany egzamin dojrzałości to koniec świata? O tym rozmawiamy z Witoldem Torbiarczykiem, licealnym polonistą i maturalnym egzaminatorem.

Zasypiają gruszki w popiele, a potem kopią studnię, gdy się pali? Czy raczej wiedząc, że bez pracy nie ma kołaczy, mogą spać spokojnie? Jak tegoroczni maturzyści są przygotowani do egzaminu dojrzałości?

Ani gruszek, ani kołaczy... A tak całkiem na serio - matura, niezależnie od jej kolejnej reformy, której pierwsza odsłona właśnie przed nami, to proces. Zwieńczenie ostatniego etapu edukacyjnego, czyli przeżytych i... przebytych lat kształcenia. Czy można spać spokojnie? Pewnie, że można. I raczej nie zależy to od (samo)świadomości, ile mam jeszcze do zrobienia, będąc uczniem, ale też nauczycielem.

Za nami wywołane pandemią kształcenie na odległość i - nie da się ukryć - chaos z wprowadzaniem egzaminu w nowej, choć nie najnowszej, formule. Za nieco ponad pół roku będzie czas weryfikacji nie tylko umiejętności maturzystów, bo egzamin powinien obronić się przede wszystkim zasadnością i celowością jego przeprowadzania. W przypadku tego ostatniego mam spore wątpliwości, a dzielimy je w gronie nie tylko nauczycieli polonistów...

W tym roku matura ma być trudniejsza niż ta ubiegłoroczna, a przecież wyniki ostatniej nie rzucały na kolana...

Zacznijmy od tego, że po kilku latach wraca egzamin ustny - z języka polskiego i nowożytnego języka obcego. I mamy już pierwsze schody, bo młodzi ludzie coraz więcej widzą, a raczej obserwują, ale ich językowy obraz świata - niestety - ubożeje. Media społecznościowe, komunikatory, szybkość i gwałtowność informacji nie uczą krytycznego ich selekcjonowania, myślenia i przetwarzania. Nie ma analizy, a potrzebna nam przecież synteza, bo maturzysta ma się orientować całościowo i kontekstowo. Skutek? Niechęć do tego, by mówić w ogóle.

Pandemia zabrała nam egzaminy ustne, trudno się więc spodziewać, by teraz maturzyści podchodzili do nich z jakąś euforią. Drugim problemem jest dość sformalizowany kanon lektur szkolnych. Jest ich o wiele więcej niż dotychczas. Czy to właściwe posunięcie, jeśli czytelnictwo szkolnych lektur jest w wyraźnym regresie?

Młodzież nadal ma nadzieję, że egzaminy ustne zostaną odwołane. Jeśli jednak tak się nie stanie - na co należy zwrócić szczególną uwagę, przygotowując się do ustnego sprawdzianu wiedzy?

Nie ma możliwości odwołania egzaminów ustnych, o czym już wspomniałem, chyba że do gry znów wejdzie pandemia i zwyczajnie trzeba się będzie izolować. Tego na pewno nie wiemy.
W pierwszych tygodniach pracy w klasie maturalnej umawiamy się z uczniami na zakresy powtórek z wiedzy literackiej i językowej, a to powtarzanie będzie praktycznie do końca ich pobytu w szkole. Ale trzeba sobie to jasno powiedzieć, że to nie my powtarzamy, tylko jest to w ich dobrze pojętym interesie, czyli planowanie, rozkładanie w czasie... i jeszcze raz planowanie. Z dojrzałością uczniowskiego podejścia w tej materii jest naprawdę różnie.

Do matury zostało jeszcze kilka miesięcy. Jeśli ktoś dotychczas do nauki się nie przykładał, ma jeszcze szanse?

Nikt nie jest bez szans, na co wyraźnie wskazują wyniki matur. To jak ze szkolną cenzurką, która jeszcze nie zapewnia życiowego sukcesu. Może start w dorosłość jest lepszy, ale i tak najwięcej zależy od motywacji i tego, co się kiedyś z tą wiedzą w życiu zrobi. Najważniejsze to nie wpadać w panikę - od nadmiaru przeżyć i emocji wiedzy na pewno nie przybędzie. Niekiedy najwięcej ugrają luzacy i fighterzy, ale na to nie ma przecież naukowych dowodów...

Na co nasz ciut przerażony maturzysta powinien położyć nacisk, aby jednak się przez egzamin maturalny prześliznąć?

Dlaczego tylko prześlizgnąć? Może nie będzie aż tak słabo. Kluczem, a na pewno drogą do "skutecznej" matury jest otwartość na wiedzę, systematyczna praca i samodzielność, co podbudowane wiarą w siebie na pewno się opłaci. Uczeń chce, jeśli nie musi. System jednak zmusza, a na pewno dyscyplinuje. Tzw. odpuszczanie sobie nie pomoże - raczej zaszkodzi.

Sukces zawsze ma wielu ojców, klęska jest sierotą. Bywa i tak, że niektórzy wyciągną wnioski dopiero po czasie, więc wolałbym zakładać, że takie doświadczenie jest wkalkulowane w "błędy" młodości i bywa przeżyciem nieodzownym, nieodłącznym.

Wiele wskazuje na to, że tegoroczna matura to nie tylko wyzwanie dla młodych ludzi, ale też dla nauczycieli. Jak wyglądają lekcje polskiego na tej ostatniej prostej? Jest czas, aby wszystko powtórzyć?

Proszę pokazać mi nauczyciela, który wszystko zrobił, wszystko wie i we wszystkim jest nieomylny. Na pewno nie zaliczam się to takich, ale ważna jest świadomość i refleksja. Podstawa programowa ma określone ramy, w których jako nauczyciele i uczniowie funkcjonujemy. Rozporządzeniem ministra edukacji sesje maturalne 2023 i 2024 przewidują zadania egzaminacyjne na podstawie określonych wymagań egzaminacyjnych, co oznacza, że dokonano selekcji wspomnianej podstawy programowej. Czwartoklasiści mają już za sobą próbną maturę, która odbyła się pod koniec września. Okazało się, że zadania przygotowane przez Centralną Komisję Egzaminacyjną niejednemu uczniowi sprawiły kłopot. I nad tym na pewno trzeba się pochylić.

Czy wyskakują niespodzianki - braki, luki - i trzeba pędzić z materiałem bieżącym i jednocześnie powtarzać materiał, który już dawno maturzyści powinni mieć w małym palcu? - ...a jeśli się nie uda - czy oblana matura to życiowy dramat?

Oj, to bardzo częsta przypadłość. Ale powtarzanie do egzaminu z języka polskiego obywa się praktycznie non stop. Dlaczego? Bo wiedza literacka i językowa obliguje do nieustannego jej łączenia i szukania związków, choćby z literacką tradycją.
Kluczowe dla nowej matury z języka polskiego są też tzw. konteksty. Uczeń powinien rozumieć tekst nie tylko linearnie i poprzez osadzenie go w konkretnym momencie historycznoliterackim, ale doszukiwać się w nim aluzji, odwołań, polemiki czy nawet ironii - w szerszej znajomości i reprezentacji tekstów kultury. Bo takie jest założenie nowego egzaminu. I - wyraźnie zaznaczę - nikomu nie przychodzi to łatwo, lekko i przyjemnie.

Jak wygląda kwestia maturalnych poprawek? Ile razy można podchodzić do matury i czy rzeczywiście warto mieć świadectwo dojrzałości w kieszeni?

Egzamin maturalny, czy się go zdało, czy nie, można poprawiać w ciągu pięciu lat - maksymalne pięć razy.
Będą tu zdecydowanie niepopularny. Średnie, tzw. ogólne wykształcenie i wieńczący je egzamin owszem, ale nie dla każdego!
Coraz więcej jest w szkołach sytuacji, które w jej dawnym autorytecie i kształcie były po prostu nie do pomyślenia. Jeśli nie napawają nas grozą, a przynajmniej refleksją, odchodzący od tablicy nauczyciele, to zadajmy sobie pytanie, co dalej? I uważam, że wcale nie chodzi tu przede wszystkim o względy płacowe. Decydując się przed laty właśnie na ten zawód, wiedziałem, że majątku na nim nie zbiję. I zapewniam, pieniądze nie są źródłem mych frustracji...

Jako doświadczony nauczyciel i zaprawiony w bojach egzaminator ma Pan jakieś rady, czy jak mawia młodzież "tipy" dla podchodzących do matury abiturientów?

Drodzy Maturzyści, słuchajcie rad i zaleceń swoich nauczycieli. Nam naprawdę zależy na waszym sukcesie, ale ten sukces jest nie w naszych rękach, a w waszych głowach. Bądźcie świadomi tego, że matura to pewien etap; nie koniec życia czy wyrok wydany na was. Sami otwieracie sobie drzwi do swojej przyszłości i to wy kiedyś będziecie wychowywać, uczyć, no i być może też edukować. Odbijecie się wtedy w tak łatwej krytyce, na którą ten zawód jest wystawiony. A jeśli kiedykolwiek pomyślicie, że szkoła uchroniła was jednak przed czymś, to zapewniam, że warto być nauczycielem. Nie wiem, czy się opłaca, ale z pewnością warto.
_ _ _

Witold Torbiarczyk - nauczyciel języka polskiego i wychowawca w III LO im. Mikołaja Kopernika w Kaliszu, pasjonat literatury, języka polskiego i edukacji, egzaminator maturalny. Jako redaktor wydania i dziennikarz współpracuje z lokalnym kaliskim radiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na strefaedukacji.pl Strefa Edukacji