Strefa Edukacji: Jakie są główne priorytety Rzecznika Praw Dziecka na ten rok szkolny?
Monika Horna-Cieślak: Do biura Rzecznika Praw Dziecka wpływa bardzo dużo spraw dotyczących edukacji. Od samych dzieci, ale także rodziców. Wiele spraw dotyczy stosowania wobec dzieci przemocy, niezgodnych z prawem statuami, ale także brakami zapewnienie dzieciom odpowiedniego wsparcia w edukacji, w szczególności w zakresie dzieci z niepełnosprawnościami czy neuroróżnorodnych. Podejmujemy i nadal będziemy podejmować te wszystkie działania, które mają charakter kontrolny, sprawdzający, weryfikujący, indywidualny. Jesteśmy również tym organem, który ma głos w postępowaniach dyscyplinarnych wobec nauczycieli. Duży nacisk kładziemy na wzmacnianie dzieci – zdrowie psychiczne, minimalizowanie presji. Działamy na rzecz zniesienia m.in. punktowej oceny z zachowania, zachęcamy do powoływania lokalnych Rzeczników Praw Ucznia. We wrześniu będziemy w Biurze powoływać Zespoły Ekspertów do spraw edukacji.
Przeczytaj też: Dlaczego ukraińskie dzieci muszą chodzić do polskich szkół? Rozmowa z wiceminister edukacji Joanną Muchą
Dużą zmianą w nowym roku szkolnym są Standardy Ochrony Małoletnich. Niektórzy mówią, że to biurokracja i namnażanie niepotrzebnych dokumentów. Czy ten system ma szansę realnie wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa dzieci?
Często mówię w mediach o dwóch przypadkach, z którymi mierzyłam się, kiedy wykonywałam zawód adwokatki. Prowadziłam kiedyś sprawę dziewczynki, która została wykorzystana seksualnie przez nauczyciela. Dyrekcja tej szkoły nie chciała z tą mamą rozmawiać, nie chcieli przyjąć do wiadomości, że ktoś z ich otoczenia mógł skrzywdzić w taki sposób dziecko. Ta mama była samotna, nie wiedziała, co ma robić, nie mogła się doprosić o spotkanie z dyrekcją. Z drugiej strony udzielałam konsultacji nauczycielce, która miała podejrzenie, że jej uczeń doświadcza przemocy w domu. Poinformowała o tym dyrekcję, która nic z tym nie zrobiła. Ta nauczycielka także była samotna.
Nie chce się wierzyć, że takie sytuacje dzieją się naprawdę, choć słyszymy o nich aż nazbyt często.
Kiedy prowadziłam te sprawy, które finalnie znalazły się w sądzie, zastanawiałam się, dlaczego tak jest? Dlaczego tak ciężko jest podjąć interwencję na rzecz dziecka? Dlaczego te osoby, które są zaniepokojone, nie dostają wsparcia? Dlaczego dzieci i ich rodzice nie dostają pomocy? I właśnie po to są standardy, aby nikt nie czuł się samotny. Aby nauczycielka wzięła standardy i pokazała – zgodnie z nimi, musi się wydarzyć to, to i to bo jest podejrzenie przemocy. A mama weźmie standardy i przekaże dyrekcji, że zna wewnętrzną procedurę reagowania na podejrzenie przemocy wskazaną w standardach i jesteście państwo zobowiązani do tego, tego i tego. Standardy są o tym, jak pomóc dziecku.
Jak nauczyciele mają reagować, jeśli okaże się, że coś niewłaściwego dzieje się w domu ucznia? Komu zgłaszać nieprawidłowości?
I to jest właśnie pytanie, na które mają odpowiedzieć standardy ochrony małoletnich w każdej placówce. Każda placówka ma właśnie w standardach wskazać, jak należy reagować, co zrobić, jak postąpić. Celem standardów jest właśnie wyrobienie odruchu: „aha, ja wiem, co mam zrobić!”. To jasno pokazuje, jak ważne są właśnie standardy. Ale też chciałabym zwrócić uwagę na to, jak bardzo ważne jest to, aby ufać dzieciom. Nie podważać tego, co one mówią. Nie pytać ich: „czy ty nie kłamiesz?” albo „może robiłeś coś złego, że dostałeś?”. Apeluje z całego serca, aby nigdy nie zwracać się tak do dzieci. Kiedy dziecko chce nam powiedzieć o swoich trudnościach, bądźmy przy dziecku, dajmy mu wsparcie.
A co w sytuacji, gdy to szkoła będzie łamała zasady opisane w standardach stworzonych dla danej placówki?
Może zacznijmy od tego, że to, czy szkoła posiada standardy, podlega kontroli. Przypomnijmy, że od 15 sierpnia 2024 każda szkoła musi posiadać standardy ochrony małoletnich. Niewykonanie obowiązku wprowadzenia standardów ochrony małoletnich podlega karze grzywny do 250 zł albo karze nagany. W razie ponownego stwierdzenia niewykonania obowiązku wprowadzenia standardów ochrony małoletnich, sprawca podlega karze grzywny nie niższej niż 1000 zł. Natomiast jeżeli chodzi o samej zasady standardów, to zawarte tam zasady są bardzo różne i ciężko odpowiedzieć na tak zadane pytanie, nie znając konkretnego zapisu standardu.
Kolejną ważną zmianą, o której w tej chwili niewiele wiemy, jest nowa organizacja lekcji religii. Czy taki sposób organizowania zajęć z religii, czy etyki faktycznie narusza prawa uczniów? Czy łączenie ich w grupy międzyklasowe może być dla nich krzywdzące tak, jak słyszymy to od przeciwników tej zmiany?
Jako Rzeczniczka Praw Dziecka odpowiem na to pytanie głosem osób młodych. Bardzo dużo rozmawiam i spotykam się z dziećmi i młodzieżą. I tutaj głosy są różne – część dzieci chce, aby nauczanie religii pozostało w takim samym trybie – najczęściej dzieci młodsze. Natomiast nastolatkowe doceniają wprowadzane zmiany.
Kolejną istotną sprawą roku szkolnego 2024/2025 jest objęcie dzieci z Ukrainy obowiązkiem szkolnym. Nie przyjechały do Polski z własnej woli, uciekły przed wojną. Czy nie jest naruszeniem ich praw zmuszanie ich do edukacji w polskich szkołach?
Wiosną mój zastępca Adam Chmura kierował wystąpienie generalne do MEN z prośbą o pełne włączenie dzieci ukraińskich z doświadczeniem uchodźczym do polskiego systemu oświaty. Uważamy więc w Biurze Rzecznika Praw Dziecka, że wprowadzona zmiana jest konieczna.
Dlaczego?
Spójrzmy na to przez pryzmat kolejnych lat – najpierw 2 lata pandemii, która bardzo mocno odcięły wszystkie dzieci od szkoły, rówieśników, kontaktów społecznych. Znamy to z naszego podwórka, wiemy, jakie są tego konsekwencje, choćby w obszarze zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży. Mierzyły się z tym i boleśnie doświadczały tego także dzieci ukraińskie, jeszcze przed wybuchem wojny. Potem rosyjska pełnoskalowa agresja, doświadczenie konfliktu zbrojnego, uchodźstwa, szukania sobie bezpiecznej przystani w Polsce i ponownie nauka zdalna – łączenie się, już z naszego kraju, z nauczycielami pozostałymi w Ukrainie.
Chcielibyśmy, żeby wojna zakończyła się jak najszybciej, nie wiemy, czy tak się stanie, na razie nic na to nie wskazuje. Ale niezależnie, czy dzieci z Ukrainy, ofiary konfliktu zbrojnego w tym kraju, zostaną z nami, czy wrócą do swojej ojczyzny, mają prawo do edukacji na najwyższym poziomie. Naszym obowiązkiem jako Polski, jest zapewnienie im takiej możliwości – tak odczytuję działania resortu edukacji. To nie jest przymuszanie dzieci z Ukrainy do czegokolwiek, to niedyskryminacyjna, równościowa realizacja obowiązku, który dotyczy każdego dziecka – obowiązku szkolnego.
W obliczu tych wszystkich zmian, zastanawiamy się, jaką rolę powinni pełnić w procesie edukacyjnym rodzice. Nauczyciele często narzekają, że rodzice zbyt wiele oczekują od szkoły i za mało angażują się w edukację swoich dzieci. Czy uważa pani, że polski system edukacji w wystarczającym stopniu uwzględnia głos rodziców przy podejmowaniu decyzji dotyczących programów nauczania i organizacji szkoły?
Najważniejszy jest dialog i każde zmiany powinny podlegać rozmowie. Każda zmiana ma najlepszy rezultat, kiedy jest konsultowana nie tylko z dorosłymi, ale także z dziećmi. Uważam, że zbyt mało pytamy, przede wszystkim, samych dzieci, jakiej chcą szkoły. Ich głos jest zbyt często pomijany i to w różnych aspektach życia społecznego.
Ważnym problemem nadchodzącego roku szkolnego są braki kadrowe. Dyrektorzy szkół martwią się, bo mają duże trudności ze znalezieniem nauczycieli współorganizujących. Od września wielu uczniów zostanie pozostawionych samym sobie. To wyzwanie nie tylko dla ucznia, lecz także dla jego rodzica i nauczyciela. Dyrektorzy rozkładają ręce. Jak to się ma do edukacji włączającej, którą poleca się wielu uczniom z niepełnosprawnościami?
Edukacja włączająca jest ważna, to istotny element możliwości pełnej realizacji prawa do nauki przez każde dziecko, oczywiście wiąże się ona z pewnymi wyzwaniami, jak np. konieczność zatrudnienia nauczycieli współorganizujących proces kształcenia, modyfikacji dotychczasowego sposobu działania placówki, ale są to wysiłki, które trzeba podjąć.
RPD będzie monitorować kwestie kadrowe w zakresie nauczycieli wspomagających i obserwować, jak wpływa to na realizację prawa dzieci do nauki, będzie też w razie konieczności interweniowało w MEN i będzie stało na straży praw dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi do nauki. RDP niestety nie rozwiąże tego problemu, ale będzie przypominać MEN, aby w sposób właściwy realizował swoje zadania w tym obszarze.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Edukacji codziennie. Obserwuj StrefaEdukacji.pl!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?