Okupacja gabinetu prezesa trwa już od ponad 30 godzin. 20 protestujących spędziło w nim całą noc. Są zmęczeni, ale nie odpuszczają. - Dziś prezes jeszcze bardziej nas zdenerwował, kiedy zapowiedział, że złoży wniosek o upadłość, jeśli nie dojdzie do prywatyzacji. Przywitaliśmy go okrzykami "Wołoch musi odejśc", "Wołoch do domu" i "likwidator" - opowiadają związkowcy.
- Dopóki prezes nie wycofa się z decyzji o zwolnieniach, nie mamy o czym rozmawiać. Jak złoży wniosek o upadłość to kaplica z prywatyzacją. Związki musza się zjednoczyć, bo Wołoch oszalał. Straszy, że złoży wniosek, jak inwestorzy jadą z ofertami do Warszawy - denerwuje się Zbigniew Zwierzyński, przewodniczący zakładowej "S" w PKS.
Popiera ich Związek Zawodowy Kierowców. - Podjęliśmy uchwałę o natychmiastowe cofnięcie decyzji dotyczącej zwolnień grupowych. To chory pomysł. Jutro rano zarząd krajowy wypracuje stanowisko, co dalej z tym fantem - mówi Bogdan Moczoń, szef Związku Zawodowego Kierowców w kieleckim PKS.
Po godzinie 14 okaże się, która firma złoży oferty wiążące na prywatyzację PKS. Wiadomo, że uczyniło to Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej w Kielcach. - Złożyliśmy ofertę, która gwarantuje utrzymanie funkcji dworca i działalności przewozowej. Nie rozumiem, jak prezes może ograniczać swoje główne źródło dochodu, jakim są przewozy. To obcinanie gałęzi, na której się siedzi. Nie zagwarantujemy pracy dla 100 procent załogi. Musimy przyjrzeć się strukturze zatrudnienia. Bylibyśmy w stanie zagospodarować wszystkich kierowców i me-chaników, a ograniczyć administrację - mówi Elżbieta Śreniawska, prezes MPK.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
