Paczki pełne dobra. Jak uczyć dzieci i młodzież dobroczynności? Wyjątkowa lekcja wolontariatu w praktyce

„Daria z 2b”, „Masza z 4a”, „Oleg z 1a” – takie kartki otrzymały dzieci, które (za zgodą rodziców) zgłosiły się do udziału w akcji kaliskiej fundacji CHOPS. Fundacja Chrześcijański Ośrodek Pomocy Społecznej od lat organizuje różnorodne akcje dobroczynne, wspiera osoby ubogie i w trudnej sytuacji życiowej. To nie tylko pomoc materialna, ale również aktywizacja, wsparcie duchowe i społeczne zaangażowanie.

Wspomniane kartki, to efekt mikołajkowego losowania. Każde dziecko, które włączyło się w akcję „Zapakuj swoje dobro”, wylosowało konkretnego ucznia z podstawówki w Kamieńcu Podolskim w Ukrainie. To pozwoliło na przygotowanie przemyślanych upominków, które mogły ucieszyć 10-letnią dziewczynkę czy 7-letniego chłopca. Prezenty – najczęściej słodycze, drobne zabawki, przybory szkolne, maskotki, świąteczne skarpetki – darczyńcy pakowali do otrzymanych z fundacji pudełek. Każde z nich, wielkości pudełka na buty, zostało oklejone wizytówką i pojechało do Kamieńca Podolskiego.

Skąd wziął się pomysł na obdarowanie małych Ukraińców z Kamieńca Podolskiego? Jak tłumaczy szef fundacji CHOPS – Roman Żarnecki, święta to okazja, aby dzielić się dobrem. Zarówno tym materialnym, jak i dobrymi emocjami.

- W minionym roku poproszono mnie o przeprowadzenie w szkołach prelekcji na temat wolontariatu. Od wykładów zdecydowanie lepsza jest jednak praktyka i dlatego zaprosiliśmy jako fundacja uczniów kaliskich szkół do wspólnej akcji. Zaangażowanie dzieci i młodzieży przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Myślę, że podczas wspólnego przedsięwzięcia, nauczyli się o dobroczynności więcej, niż ktokolwiek by im to przekazał podczas prelekcji – mówi Roman Żarnecki.

Uczniowie z Kalisza przygotowali dla rówieśników z Kamieńca Podolskiego 1200 świątecznych pudełek. Te w połowie grudnia trafiły do konkretnych adresatów.

Kamieniec Podolski do miejscowość w centralnej Ukrainie. Miejsce szczególne, bo to tu skupia się tzw. migracja wewnętrzna związana z trwającą w Ukrainie wojną.

- Do Kamieńca przyjechały tysiące ludzi, które nie czuły się bezpiecznie w swoich domach bliżej granicy z Rosją. W Kamieńcu szukali schronienia ci, którzy nie zdecydowali się na ucieczkę za granicę. Możemy sobie wyobrazić jak trudna jest tam sytuacja – napływ migrantów był podobny, jak ten, z którym mierzyliśmy się w Polsce. A uciekinierzy trafili do miejsca, które również boryka się z problemami wywołanymi wojną – mówi Roman Żarnecki.

To właśnie dzieci z Kamieńca Podolskiego, które uczą się w miejscowej szkole, były adresatami świątecznych przesyłek z Kalisza. Fundacja, po zebraniu pudełek z prezentami, zapakowała dary do busa i dostarczyła je dzieciom z Kamieńca.

- Radość i wdzięczność obdarowanych dzieci była ogromna. Uczniowie z Kamieńca nie tylko dziękowali swoim rówieśnikom z Polski w ojczystym języku darczyńców, ale też specjalnie dla nich śpiewali po polsku piosenki. Zarejestrowaliśmy te występy i przekazaliśmy podziękowania dzieciom z Kalisza – mówi Roman Żarnecki.