„Powódź była bezlitosna”. Odwiedzamy zniszczone szkoły. Zdjęcia mówią wszystko

We wrześniu 2024 roku powódź szczególnie dotknęła południową Polskę, w tym województwa dolnośląskie, opolskie, śląskie i lubuskie. Najbardziej ucierpiały miejscowości położone wzdłuż rzeki Odry oraz w Kotlinie Kłodzkiej, takie jak Kłodzko, Bardo, Stronie Śląskie i Bystrzyca, a także miasta na Dolnym Śląsku.

W tych regionach zniszczeniu uległo wiele dróg, mostów i budynków, w tym placówek edukacyjnych. Według dostępnych raportów, uszkodzeniu uległo co najmniej 38 szkół i 16 przedszkoli. Stan budynków jest różny. Niektóre placówki, choć wymagają drobnych remontów, funkcjonują już na pełnych obrotach. Są posprzątane, bezpieczne, czekają z malowaniem aż przeschną tynki w kilku klasach. Mają gdzieś podłogę do wymiany albo kilka spuchniętych szafek. Inne – zmagają się ze stratami, które nie pozwolą im podjąć wychowanków jeszcze przez długi czas.

Trudno jeszcze dokładnie wyceniać straty. Kuratoria zbierają informacje o stanie swoich placówek. Bywało, że z niektórymi nie było kontaktu od początku powodzi i dopiero w ostatnich dniach były w stanie zdać raport o swojej sytuacji.

Jak podaje rzeczniczka Kuratorium Oświaty we Wrocławiu, najważniejsze zniszczenia obejmują:

• infrastrukturę grzewczą. Kilka placówek straciło kotły centralnego ogrzewania, co skutkuje problemami z ogrzewaniem budynków;
• wyposażenie placówek. Zniszczenia objęły meble, zabawki, podręczniki i pomoce szkolne. Straty dotknęły także wyposażenia kuchni i jadalni, uniemożliwiając przygotowywanie posiłków w niektórych szkołach;
• infrastrukturę sanitarną. W wielu placówkach zniszczone zostały toalety oraz szatnie;
• zewnętrzne tereny szkolne. Uszkodzeniu uległy tereny rekreacyjno-sportowe, w tym trawniki, ścieżki sensoryczne, place zabaw, infrastruktura dla bezpieczeństwa, czyli np. ogrodzenia, a także sprzęt sportowy, zarówno ten zewnętrzny, np. boiska, bieżnie, skocznie, jak i używany wewnątrz budynków.

Te szkoły i przedszkola, które powódź dotknęła najbardziej, czekają gruntowne remonty. Rzecz jasna najbardziej ucierpiały dolne kondygnacje, w których często znajdowały się strategiczne dla funkcjonowania placówek pomieszczenia, które, choć nie odwiedzane przez uczniów, zapewniały im wygodne funkcjonowanie w budynku – kotłownie, kuchnie, magazyny.

– Niestety, i dla nas powódź była bezlitosna – czytamy w ogłoszeniu przedszkola nr 1 w Kłodzku. – Zrujnowała nam miejsce pracy i bezpieczną przystań edukacyjną dla wielu pociech.

Woda kompletnie zalała sutereny budynku, w których znajdowały się kuchnia, kotłownia, pralnia, suszarnia, magazyny z zapasami. Zniszczyła także zewnętrzną elewację i wybudowany w tym roku plac zabaw.

– Dzieci potrzebują wrócić do swojego przedszkola, uwielbiają je i nie rozumieją tego, co się stało – mówi pani Dagmara Hajduk, przewodnicząca Rady Rodziców w kłodzkim przedszkolu. – Ale bez pieca i kuchni nie możemy funkcjonować. Jeszcze bez kuchni, jakoś byśmy sobie poradzili, można byłoby zorganizować catering. Ale bez pieca po prostu się nie da. Trudno ocenić kiedy zakończy się odbudowa. Jeszcze długa droga przed nami, choć dzięki zaangażowaniu i wsparciu wszystkich dookoła, może nie aż tak długa, jak się na początku wydawało. Liczymy, że uda nam się przywrócić przedszkole do życia do końca roku. Myślimy pozytywnie i działamy dla naszych dzieci.

Ukazane w galerii Przedszkole w Kłodzku czy Szkoła Podstawowa w Głuchołazach, której również nie oszczędziła woda, to jedne z wielu placówek, zmagających się ze skutkami powodzi. Według szacunków Ministerstwa Edukacji uszkodzonych w żywiole placówek jest około 200, a skala zniszczeń jest zróżnicowana.