Stefania Wilczyńska. Kim była kobieta, pozostająca w cieniu Korczaka? Dla "swoich dzieci" poświęciła wszystko. Niezwykłe życie Pani Stefy

Magdalena Konczal
Stefania Wilczyńska. Kim była kobieta pozostająca w cieniu Korczaka?
Stefania Wilczyńska. Kim była kobieta pozostająca w cieniu Korczaka? wikimedia commons/ public domain/ Maria Falkowska, Kalendarz życia, działalności i twórczości Janusza Korczaka, "Nasza Księgarnia", Warszawa 1989
Jej biografia pełna jest niedopowiedzeń i domysłów. Z tych skrawków układa się obraz kobiety dzielnej, pracowitej i całkowicie oddanej dzieciom. Chociaż informacji o Stefanii Wilczyńskiej nie znajdziemy w podręczniku do historii, to już najwyższy czas, żeby dowiedzieć się, kim była kobieta, żyjąca w cieniu Janusza Korczaka. Kobieta, która całe swoje życie poświęciła dzieciom pozbawionym domu. Oto niezwykły portret wychowawczyni i nauczycielki.

Polka, Żydówka, Warszawianka – tożsamość Stefanii Wilczyńskiej

Przyszła na świat 26 maja 1886 roku w zamożnej rodzinie jako dziecko Izaaka i Salomei. Miała czwórkę rodzeństwa: Emilię, Paulinę, Julię i Stanisława. Do dziś stawia się pytania, dotyczące jej tożsamości: czy Stefania Wilczyńska była Polką, a może Żydówką? „Kategorii tożsamości, które pasują do Stefy, jest wiele” – twierdzi Magdalena Kicińska autorka książki „Pani Stefa”. Była Warszawianką o korzeniach żydowskich, jej pierwszy język to polski, swoim wychowankom śpiewała Mazurka Dąbrowskiego.

Niewiele wiadomo o jej dzieciństwie i młodości. To pierwsza i jedna z wielu dziur w biografii Stefanii Wilczyńskiej. Jako dziewczynka nauki pobierała na pensji u Jadwigi Sikorskiej. Następnie studiowała na Uniwersytecie w Liege (Belgia). Stefania była kobietą, która mogła wiele osiągnąć: młoda, zdolna, wykształcona, pochodząca za zamożnej rodziny. Wybrała jednak inną drogę.

„Młoda i pełna zapału”

W roku 1909 puka do drzwi przy ulicy Franciszkańskiej 2 w Warszawie, gdzie wówczas znajduje się przytułek dla sierot. Nie wiadomo, co nią kierowało. Wilczyńska w listach, które się zachowały, nie odsłania za bardzo siebie, nie argumentuje swoich decyzji, nie pisze o emocjach. Rodzina Stefanii nie rozumie, dlaczego ta zdecydowała się na darmową pracę w bardzo trudnych warunkach.

Jednak Wilczyńska oddaje się jej z niezwykłą pasją i zapałem. Jest pracowita, szybka, energiczna, czasami bywa surowa.

– Młoda i pełna zapału. Oddała się pracy całą duszą, organizowała dyżury, zajęcia, sieroty znalazły w niej kochającą matkę… Miała talent pedagogiczny i kochała dzieci – mówiła o niej Stella Eliasbergowa.

W międzyczasie Stefania Wilczyńska poznaje Janusza Korczaka. Ich drogi będą przeplatać się ze sobą aż do wspólnej śmierci w Treblince. O ich relacji również nie można powiedzieć zbyt wiele, nie zachowała się bowiem żadna korespondencja. Pewne jest jednak to, że łączył ich wspólny cel, motywacje, wzajemnie się inspirowali.

W 1912 roku zostaje otwarty Dom Sierot przy ulicy Krochmalnej 92 w Warszawie. On zostaje dyrektorem, a ona – naczelną wychowawczynią. Stefania przeprowadza się tam na stałe – tutaj żyła, mieszkała i na co dzień wychowywała „swoje dzieci”.

Jej wychowankowie wspominają, że wstawała najwcześniej ze wszystkich i najpóźniej kładła się spać. Stała się dla tych dzieci dobrą duszą, wychowawczynią i matką. Mówiono, że dom był pełen Pani Stefy. Wilczyńska przejęła całkowitą opiekę nad dziećmi, gdy Korczak został powołany do wojska podczas I wojny światowej. Borykała się z problemami finansowymi, poza tym obawiała się, że dzieci mogą zarazić się panującymi wówczas chorobami zakaźnymi.

Towarzystwo „Pomocy dla sierot” w jednym z pism odnotowuje: „Naczelny kierunek wychowawczy spoczywał […] – z powodu wciąż trwającej nieobecności naszego doktora Goldszmita (Janusza Korczaka) – wyłącznie w dzielnych rękach panny Stefanii Wilczyńskiej”.

W latach dwudziestych powstaje filia Domu Sierot tzw. Różyczka. Dzieciom brakuje obecności ich wychowawczyni.

– Jedyne, co nas łączyło z Domem Sierot, były cotygodniowe przyjazdy pani Stefy, których ja wyczekiwałem z niecierpliwością. Przypuszczam, że również inne dzieci przeniesione z Domu Sierot lubiły te wizyty. Mimo że nieraz pani Stefa zwracała nam uwagę i ganiła za jakieś uchybienia. […] Była bardzo uważna i wyczulona na punkcie zachowania i prowadzenia się dzieci. Zresztą nie tylko dzieci, bo wychowawcom i kursistom również nie raz się dostawało – mówił jeden z wychowanków Icek Cukierman.

Stefania Wilczyńska „pozostaje zwykle w cieniu starego Doktora”

W 1929 roku, po śmierci swojej matki, Stefania zaczyna myśleć nad wyjazdem do Palestyny. Ostatecznie zdecydowała się na opuszczenie granic Polski i rozpoczęła pracę w osadzie rolniczej En Charod. Tuż przed rozpoczęciem wojny, postanowiła jednak powrócić do „swoich dzieci”.

Sytuacja w Domu Sierot stawała się coraz trudniejsza. Lokalizację dzieci zmieniano dwukrotnie, brakowało jedzenia, pokoi, miejsca do spania i drewna na opał. Starano się jednak zachować chociaż pozory normalności. W Domu Sierot znajdował się więc pokój zabaw, organizowano także przedstawienia. Ostatnie z nich zostało wystawione 18 lipca 1942 roku.

5 sierpnia wychowankowie Domu Sierot razem ze swoimi opiekunami przeszli przez Umschlagplatz. Jeden ze świadków wspominał, że na czele orszaku szedł Korczak, a służba porządkowa salutowała i wychowawcom, i dzieciom. Tak też to wydarzenie było przedstawiane w ilustracjach czy filmach. Jednak inni świadkowie i badacze twierdzą, że dyrektor Domu Sierot był bardzo schorowany i mógł nie przeżyć drogi do Treblinki.

– „Swoje dzieci” do ostatniej drogi przygotowywała Pani Stefa: dbała o to, by miały na sobie odświętne ubranka i w każdej chwili były gotowe do wyjścia. „Ona była organizatorem tego spokoju i porządku, z jakim szły dzieci w swoją ostatnią drogę” – pisała Ida Merżan.

Mówi się o tym, że Stefania Wilczyńska do bydlęcego wagonu weszła jako ostatnia, wcześniej miała dać dzieciom jeszcze jedzenie na drogę.

Współpracowniczka Domu Sierot napisała o niej: „Pozostaje zwykle w cieniu Starego Doktora, ale każdy, kto znał Dom Sierot, wie, że Korczak nie zdołałby tyle pisać i pracować, gdyby ciężaru codziennej troski o egzystencję domu i normalny tok jego pracy nie przejęła pani Stefa”. Żyła i zmarła jako cicha bohaterka.

Źródła:

  • M. Kicińska, "Pani Stefa", wyd. Czarne, 2015.
  • twojahistoria.pl.
  • historiaposzukaj.pl.
  • "Życie i śmierć w cieniu Korczaka. Nieznana historia Stefy Wilczyńskiej" - wywiad z Magdaleną Kicińską w gazeta.pl.
  • dzieje.pl.
  • "Pani Stefa - najbliższa współpracowniczka Janusza Korczaka" w: Żydowski Instytut Historyczny.
  • "Stefania Wilczyńska - kalendarium" Fundacja im. prof. Mojżesza Schorra.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zakaz smartfonów w szkołach? 67% Polaków mówi "tak"!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na strefaedukacji.pl Strefa Edukacji