Szkoła demokratyczna. Czego dzieci się tam uczą i jak wygląda rzeczywistość w Wolnej Szkole Demokratycznej Bullerbyn?
Zanim powiemy, jak wygląda dzień w szkole demokratycznej, powinniśmy pozbyć się wszelkich skojarzeń, które od razu przychodzą nam do głowy, gdy słyszymy słowo „szkoła”. Bo tutaj nie ma ławek, planu lekcji i dominacji nauczyciela nad uczniem. Jest za to społeczność, w której skład wchodzą zarówno dorośli w tym kadra techniczna czy zarządzająca, jak i dzieci oraz młodzież. I to właśnie dobrostan psychiczny i fizyczny poszczególnych osób, a także realizacja osobistych celów, jak przekonuje Marianna Kłosińska, są najważniejszymi elementami funkcjonowania w szkole demokratycznej.
– Założenia są bardzo proste – mówi nasza rozmówczyni. – U podstaw leżą dwa filary: autonomia i społeczność. Każda osoba, będąca w społeczności szkolnej ma pełną decyzyjność co do własnej aktywności. Ale musi dogadywać się z innymi w taki sposób, by jej wolność nie tworzyła konfliktu z wolnością drugiej osoby.

Pytamy założycielkę Wolnej Szkoły Demokratycznej Bullerbyn, jak u nich przebiega typowy dzień. Słyszymy odpowiedź: „to zależy”, która jeszcze wielokrotnie będzie padała w trakcie naszej rozmowy. W szkole demokratycznej jest określony rytm dnia i tygodnia z jego stałymi punktami, ale równocześnie panuje tu bardzo duża dowolność. Każdy z członków społeczności ma prawo sam zadecydować, w jaki sposób zamierza spędzać dzień.