– W tej chwili mamy problem z ustaleniem grupy osób zainteresowanych, bo większość tych, którzy zatrzymują się w Lublinie, po odpoczynku rusza dalej. Na razie musimy się wstrzymać. Jest wojna, więc elementy chaosu są zrozumiałe – mówi Mariusz Banach, zastępca prezydenta ds. oświaty i wychowania. – Za dwa tygodnie możliwości będą dwie: jeśli dzieci będą na tyle komunikatywne, żeby dołączyły do istniejących oddziałów, to dopiszemy je do listy. Jeśli okaże się, że komunikatywnie jest słabo, będziemy organizowali oddziały przygotowawcze. Możemy je otworzyć w każdej chwili – dodaje.
Banach zwraca także uwagę, że uchodźców jest więcej, niż znajdujących się w punktach noclegowych zorganizowanych przez miasto – część uchodźców nie trafia tam, ale do domów rodzin, znajomych, a także osób gotowych na udzielenie schronienia.
Przyjeżdżające dzieci są jednak otaczane opieką. Do urzędu miasta zgłosili się nauczyciele, a także studenci pedagogiki z KUL-u. Pomocną dłoń wyciągnęła również jedna ze szkół językowych.
– Z przyjęciem uczniów z Ukrainy nie będzie żadnego problemu, jesteśmy gotowi w każdej chwili – zapewnia Danuta Giletycz, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 2 przy ul. Mickiewicza. Wskazuje jednak na inny problem: w placówce uczą się dzieci z Ukrainy, a w związku z nauką zdalną i feriami część z nich wyjechała do rodziny. – Mamy dziesięcioro uczniów z Ukrainy. Nie wrócił jeden, jesteśmy z nim w kontakcie. W poniedziałek dostaliśmy informację, że stoi na granicy.
Nauka uczniów z Ukrainy nie jest nowością również dla VI Liceum Ogólnokształcącego przy ul. Mickiewicza w Lublinie.
– Nie musimy się przygotowywać w specjalny sposób, bo uczniów z zagranicy mamy od lat – zapewnia Marzena Kamińska, dyrektorka szkoły. Największą grupą obcokrajowców stanowią właśnie Ukraińcy. – Prowadzimy zajęcia dla obcokrajowców, uczymy ich też języka polskiego. Nauczyciele przeszli wiele szkoleń z pracy z takimi uczniami. Mamy więc i zaplecze teoretyczne, i praktyczne – dodaje.
Kamińska tłumaczy, że przeniesienie uczniów szkół zagranicznych do polskich nie odbywa się pomiędzy klasami równorzędnymi. Oznacza to, że nastolatek z drugiej liceum może trafić np. do klasy pierwszej.
– Uczniów przyjmuje się w zależności od ich wieku oraz skończonych klas – wyjaśnia dyrektorka VI LO. Jak dodaje, liczba ewentualnych nastolatków z Ukrainy, którzy zostaną skierowani do jej szkoły, może stworzyć konieczność utworzenia dodatkowej klasy. – W niektórych oddziałach rzeczywiście jest dużo młodzieży, ale to jest kwestia organizacyjna – dodaje.
Na ten moment w szkole nie uczy się młodzież z Ukrainy. Dyrektorka martwi się jednak o uczennicę, która ma tam rodzinę.
– Jest w trudnej sytuacji. Jej mama pracuje za granicą i wraca do Polski, dziewczyna bardzo się martwi, czy uda jej się bezpiecznie przyjechać. My też czekamy, żeby szczęśliwie wróciła, bo dziecko bardzo się denerwuje. Musimy otoczyć takie osoby przynajmniej opieką psychologiczną.
III Liceum Ogólnokształcące im. Unii Lubelskiej czeka na wytyczne z miejskiego wydziału oświaty i do nich dostosuje ewentualne przygotowania szkolnych ławek dla ukraińskiej młodzieży. Dyrektor placówki zapowiada jednak, że jej społeczność zaangażuje się w pomoc materialną dla uchodźców. Szkolny samorząd miał pracowitą końcówkę ferii, bo zaangażował się w przygotowania zbiórki środków higieny osobistej, która rozpocznie się wraz z powrotem uczniów do szkoły po feriach i nauce zdalnej. Czy sytuacja na wschodzie będzie poruszana na zajęciach?
– Szkoła będzie realizować podstawę programową, bo nie może jej dowolnie zmieniać. Jeśli jednak zaistnieje potrzeba dodatkowych informacji, wtedy zareagujemy – deklaruje Grzegorz Lech, dyrektor „Unii”.
W VI LO problem sytuacji na wschodzie ma być poruszany na godzinach wychowawczych.
– Rozmawiałam z nauczycielem prowadzącym edukację dla bezpieczeństwa. Ma przygotować informacje, które później wychowawcy będą przekazywać uczniom. Dzięki nim młodzież będzie ukierunkowana, jak funkcjonować w tej sytuacji – mówi Marzena Kamińska. Zapewnia, że uczniowie jej szkoły również włączą się w pomoc materialną uchodźcom.
Obojętnie nad losem szukających bezpiecznego schronienia Ukraińców nie przejdzie także społeczność SP 2, w której również szykuje się zbiórka na rzecz potrzebujących. Dyrektorka ma również świadomość, że wojna w Ukrainie to historia, która dzieje się na naszych oczach. Jak przypuszcza, uczniowie stamtąd będą dla polskich dzieci bohaterami.
– To jest lekcja o tym, jak ważny jest pokój na świecie i dbanie o niego. Wojna jest też okazją do nauki walki o niepodległość i tego, że trzeba sobie pomagać. To bardzo trudna lekcja – podsumowuje Danuta Giletycz.
- Ostrzał w pobliżu naszej granicy. Zginęły cztery osoby
- Te fotografie chwytają za serce. Dzień na granicy w Hrebennem [DUŻO ZDJĘĆ]
- Giełda staroci na placu Zamkowym. Jakie perełki czekają na lublinian? [ZDJĘCIA]
- Relacja z 60. Plebiscytu Sportowego. Wypowiedzi laureatów i dużo zdjęć
- Paczki PCK Lublin ruszyły „Na pomoc Ukrainie!” (ZDJĘCIA)
- Protest „Solidarni z Ukrainą” w centrum Lublina. Zobacz zdjęcia