Sasza, Maria, Daniel, Anastazja, Wlad, Wieniamin to szóstka z piętnastki nastolatków, która uciekła przed wojną z różnych części Ukrainy – Żytomierza, Zaporoża czy Kijowa – i rozpoczęła naukę w XX LO im. K. I. Gałczyńskiego w Poznaniu, chcąc – chociaż na chwilę – zapomnieć o tym, co zostawiła za granicą.
Wsparciem dla nich są ukraińscy rówieśnicy, którzy już wcześniej uczyli się w "Dwudziestce". Jednym z nich jest tegoroczny maturzysta Artur mieszkający od dwóch lat w Poznaniu. Chłopak założył specjalną grupę na komunikatorze internetowym, która ma być miejscem, gdzie uczniowie z Ukrainy – ale nie tylko, mogą szukać pomocy. Poza tym 18-latek po lekcjach pomaga kolegom w matematyce.
Uczniowie z Ukrainy będą mogli zdawać maturę i egzamin ósmoklasisty, ale jak słyszymy, bez znajomości języka polskiego jest to nieprawdopodobne. Wciąż nie ma także wytycznych z ministerstwa na temat końcoworocznej klasyfikacji i wydawania świadectw.
Sprawdź też:
Bariera językowa największym problemem dla ukraińskich uczniów
W samym Poznaniu jest już blisko 4 tys. ukraińskich uczniów, którzy zapisali się do miejscowych szkół od wybuchu wojny w lutym. Zgodnie z danymi z wydziału oświaty jest to ponad 700 przedszkolaków, prawie 3 tys. uczniów w podstawówkach i ok. 350 w szkołach średnich. Poza tym miejskie szkoły dysponują jeszcze ponad 8 tys. wolnymi miejscami.
Dla porównania przed 24 lutego w Wielkopolsce uczyło się ok. 4200 ukraińskich dzieci.
Dzieci nieznające języka polskiego mogą trafić najpierw do oddziałów przygotowawczych. Aktualnie w pięciu podstawówkach - SP 2, SP 3, SP 10, SP 12, SP 80 – działają 24, ale miasto może otworzyć ich jeszcze 7.
Natomiast często takich oddziałów w rejonie zamieszkania po prostu nie ma, a jeśli są, to nie posiadają wolnych miejsc. Dlatego trafiają oni do klas ogólnych. Jak usłyszeliśmy od jednego z poznańskich dyrektorów, w oświacie panuje nieoficjalna zasada, aby umieszczać takich uczniów w jak najmniejszych narodowościowych grupach, aby wrzuceni na głęboką wodę, szybciej zaadoptowali się w środowisku i nauczyli języka polskiego.
- W tej chwili najważniejszą rzeczą jest nauka języka polskiego – mówi dyrektor XX LO, Lechosław Rybka.
Sprawdź też:
W Szkole Podstawowej nr 11 im. Gen. Dezyderego Chłapowskiego łącznie znajduje się 70 uczniów z Ukrainy, w tym 12 ósmoklasistów. W danej klasie na wszystkich szczeblach uczy się od 2 do 5 dzieci. Uczestniczą oni w dodatkowych lekcjach języka polskiego w grupach wiekowych – po 2 h w tygodniu przypadającą na jedną. Jak podkreślił dyrektor Marek Kmieciak, wydział oświaty sprawnie pomaga w przydzielaniu dodatkowych pieniędzy na ich organizację. Ponadto dzieci mogą brać udział w jeszcze jednej godzinie prowadzonej przez fundację miejscowej szkoły językowej.
W Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 5 jest jeszcze więcej dzieci pochodzących zza wschodniej granicy – w sumie 100. Do 24 lutego było ich o połowę mniej, nie tylko Ukraińców, ale i Białorusinów, i Rosjan. Z nowymi uczniami przyjechał także Gruzin. Dyrektor Beata Korbanek opowiada, że siódmoklasista nauczył się języka polskiego w stopniu komunikatywnym w 10 dni przez kanał na YouTube. Teraz pomaga ukraińskim rówieśnikom.
Sprawdź też:
Już niedługo egzaminy
Do zakończenia roku szkolnego zostały trzy miesiące, a do egzaminu ósmoklasisty – dwa, do matury jeszcze mniej. Centralna Komisja Egzaminacyjna opublikowała szczegółowe informacje na temat przeprowadzania egzaminów dla uczniów z Ukrainy. Ósmoklasiści m.in. będą mieć więcej czasu na rozwiązanie zadań, a polecenia – w języku ukraińskim. Odpowiedzi jednak w arkuszu z języka polskiego muszą być zapisywane po polsku.
Dyrektor Korbanek uważa, że bardzo dobrze, że dano możliwość uczniom podejścia do egzaminu. Jednak w takiej formie może się im udać tylko w przypadku testu z matematyki i angielskiego. Sprawa natomiast komplikuje się z polskim. Sama jest nauczycielką od tego przedmiotu i wie, jak trudno prowadzić lekcję w piątej klasie, gdzie są dzieci nieznające polskiego.
Podobnego zdania jest dyrektor Kmieciak. - To nie jest realne, aby dzieci bez znajomości języka polskiego mogły w dwa miesiące przygotować się do egzaminu ósmoklasisty – mówi dyrektor. - Pisanie testu w oparciu o lektury, które obowiązują uczniów polskich, stanowi ogromne wyzwanie dla ukraińskiej młodzieży. I nawet wydłużenie im czasu pisania testu w niczym nie pomoże – wyjaśnia.
Sprawdź też:
- Jest to fatalny pomysł. Dzieci z Ukrainy powinny wpierw odzyskać równowagę psychiczną, zaadoptować się do nowego środowiska. Następnie nadrobić zaległości w podstawie programowej, które są ogromne. Utrudnia to znacznie bariera językowa. Dopiero za rok można myśleć o zdawaniu egzaminu ósmoklasisty w tej formie, jaką teraz proponuje ministerstwo edukacji – dodaje Andrzej Karaś, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 im. Charles de Gaulle'a.
Egzaminu ósmoklasisty w teorii nie można nie zdać, ponieważ nie określa się progu jego zdawalności. Ale jego wyniki są jednym z kryteriów rekrutacji do szkoły ponadpodstawowej.
W niektórych częściach Ukrainy szkoły jednak funkcjonują i Ukraińcy mogą się łączyć zdalnie z Polski. Jak usłyszeliśmy, pod koniec maja czeka na nich także matura online. Ale nie wszyscy natomiast będą mogli z tego rozwiązania skorzystać.