Kręcąc przełącznikiem TV
Obejrzałem w miniony wtorek w TVP3 program Eurotel, taki wydumany magazyn, mający ponoć informować o problemach istotnych dla Unii Europejskiej i istotnych dla Polski. W praktyce wygląda to mniej więcej tak: pani redaktor zaprasza jednego z dyrektorów zajmujących się rurociągami przesyłającymi ropę i gaz. Gość przyjechał spoza Warszawy tylko po to, by pozwolono mu powiedzieć, że Polska leży pomiędzy Ukrainą a Niemcami, więc wszelkie biegnące przez nasz kraj rurociągi są świetnym sposobem na zarabianie pieniędzy. Koniec, kropka.
Rozgadana pani prowadząca program bezceremonialnie zakończyła rozmowę, którą nie wiadomo po co rozpoczynała. Potem w ten sam sposób potraktowała jeszcze dwóch innych rozmówców, by cały czas brylować paplaniną bez jakichkolwiek tez, bez umiaru i bez sensu. Takich wywiadowców jest w telewizji publicznej i w telewizjach prywatnych pod dostatkiem. Osobowości coraz mniej, katarynek coraz więcej.
Z niepokojem obserwuję też reakcje związane z pojawieniem się w telewizji publicznej Jana Pospieszalskiego i jego programu "Warto rozmawiać". Przedtem ten sam autor prowadził bardzo podobny program nazwany Studio Otwarte w telewizji Puls. Pospieszalski sięga zwykle po trudne tematy, ale największą wartością tego publicystycznego widowiska są dyskutanci świetnie dobrani, reprezentujący rozmaite opinie na omawiany temat. To nie jest tak jak u Andrzeja Kwiatkowskiego, gdy zbiera on grono kilku pań, które na ogół opowiadają to samo, tylko innymi zdaniami. Szczególnie gdy nie przyjdzie Julia Pitera lub Barbara Fedyszak. Pospieszalski rozpoczyna dyskusję i rozdziela głosy.
Ostatnio jednak napadli na niego i w "Trybunie", i w "Gazecie Wyborczej", bo ośmielił się mieć wątpliwości co do celu i metod pewnego profesora, który podstępnie przeprowadzał w gimnazjach wywiady na temat rozmaitych technik seksu i innych spraw z tego kręgu, wprowadzających często młodocianych w stan zażenowania.
Myśliciele z niektórych gazet są oczywiście za pluralizmem w telewizji publicznej, ale tylko tym realizowanym według ich recept. Jeśli poglądy Pospieszalskiego im się nie podobają, to jazda z nim z TVP.
Kiedyś metoda donosów była skuteczna w życiu politycznym. Wystarczyło komuś przylepić etykietę przeciwnika klasy robotniczej, warchoła, wroga ludu, czasem antysemity. Teraz pisze się, że ciemniak i wstecznik. I na ogół pisze się to w tych samych miejscach.
TOMASZ DOMALEWSKI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?