"Świąteczny dziennik cwaniaczka: Biała gorączka" wywołał burzę
Film "Świąteczny dziennik cwaniaczka: Biała gorączka" to najnowsza produkcja Disney'a, która powstała na bazie książek Jeffa Kinneya. Autor znany jest z powieści i całej serii zatytułowanej "Dziennik cwaniaczka".
Ekranizacja najnowszej z nich ukazała się na początku grudnia na platformie Disney+ i chociaż wielu wyczekiwało na nią niecierpliwie, finalny odbiór nie jest taki, jak można byłoby się spodziewać.
W zasadzie wszystko rozchodzi się o jedną konkretną scenę, w której główny bohater zagląda do szafy rodziców, a tam odnajduje prezenty. Wśród nich jest konsola do gier, jaką miał otrzymać od świętego Mikołaja.
Taka narracja spotkała się z oburzeniem rodziców na całym świecie.
Disney niszczy magię świąt?
O ile w pewnym wieku dzieci zaczynają sobie uświadamiać, że święty Mikołaj nie istnieje, a za prezenty odpowiada ich najbliższa rodzina, do jakiegoś czasu wyczekiwanie na dobrodusznego i hojnego staruszka z brodą jest głównym punktem wigilijnego wieczoru.
Nowa produkcja Disney'a zdecydowanie uderza w tę tradycję, tym bardziej, że w niektórych krajach film skierowany jest dla dzieci powyżej 6. roku życia, które mogą jeszcze wierzyć w bohatera z Laponii. Zwracają na to uwagę niezadowoleni rodzice w mediach społecznościowych.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Pod powyższym postem rozpętała się burzliwa dyskusja, w której wielu internatów nie kryło swojego niezadowolenia.
"Oglądałem to w zeszłym tygodniu z moim 9-letnim dzieckiem. Brutalny. Po cholerę to zrobili?"
"Dostałem ostrzeżenie wcześniej! To okropne, moje dzieci uwielbiają "Dziennik Cwaniaczka". Nie wiem, jak unikniemy tego filmu! Świąteczne filmy to nasza grudniowa tradycja, najpierw klasyka, a potem szukanie nowych"
Niektórzy informują, że z uwagi na wiele zgłoszeń, niebawem film może zostać usunięty, jednak do tego długa droga. Inni dzielą się również swoimi wspomnieniami z innych filmów, które zniszczyły im wyobrażenie świąt, jak chociażby oryginalne "Gremliny", w którym mowa o ojcu, który utknął w kominie przebrany za świętego Mikołaja. Jeszcze inni użytkownicy zwyczajnie dziękują za ostrzeżenie i zapewniają, że nie obejrzą produkcji z dziećmi.
ag