Polka, która studiuje na Cambridge zdradza, jak się uczyć efektywnie. Samodyscyplina to dopiero początek

Podczas nauki w liceum Julia sprawowała rolę przewodniczącej samorządu. Poza tym jest założycielką organizacji Young Europe Association. Dostała się na wiele prestiżowych uczelni. Jednak ostatecznie wybrała właśnie Cambridge w Wielkiej Brytanii.

Studentka opowiada o tym, jak udaje jej się dobrze zorganizować.

- Chcę podkreślić, że mi też zdarza się robienie czegoś na ostatnią chwilę. Natomiast, aby zminimalizować te sytuacje najważniejsze jest ćwiczenie samodyscypliny. Trzeba planować rozsądnie. Tyle, ile realnie da się zrobić. Według mnie lepiej zaplanować trochę mniej i potem zrobić coś dodatkowo, niż zaplanować za dużo, a potem się frustrować

- tłumaczy.

Julia doradza również, jak uczyć się efektywnie.

- Trzeba dopilnować zdrowego trybu życia oraz zdrowego snu. W liceum jest bardzo duża tendencja do zarywania nocek. To nie poprawia naszej pamięci. Nie nauczymy się w ten sposób wszystkiego. Warto założyć sobie, że jest godzina po której rzucamy wszystko i idziemy spać. Ja też bardzo nad tym pracuję, żeby wdrożyć to we własne życie

- mówi studentka.

- Nie da się uczyć idealnie, ale jeśli na bieżąco robimy notatki z każdego działu, to przypominanie sobie materiału pójdzie łatwo. Chodzi o to, żeby opanować podstawy materiału, a potem do tego wracać i uzupełniać to o szczegóły. Zaczynając od szczegółowych notatek na 20 stron może nam zabraknąć czasu na powtórki. Nie da się wszystkiego zrobić naraz. Siedzenie 10 godzin jednego dnia nie jest sposobem, ponieważ nadal mamy 20 punktów na liście - dodaje.

Studentka ujawnia, że od lat dążyła do tego, żeby dostać się na Cambridge.

- Cambridge było moim największym marzeniem od dziecka. Od dłuższego czasu sprawdzałam ich wymagania. To był mój cel numer jeden. I teraz się udało po właściwie 10 latach - przekonuje.

Julia tłumaczy również, dlaczego warto się uczyć.

- Myślę, że nauka pomaga nam zrozumieć świat i nasze otoczenie. Przykładowo, wszystko, co robimy jest regulowane przez statuty prawne. Podobnie w przypadku biologii, możemy poprzez nią lepiej pojąć jak funkcjonują zwierzęta czy lepiej zrozumieć wizytę u lekarza

- stwierdza.

O tym, jak szkole udaje się wspierać jej uczniów oraz co jest istotne przy pracy z młodzieżą opowiada dyrektorka II Liceum Ogólnokształcącego im. Generałowej Zamoyskiej i Heleny Modrzejewskiej w Poznaniu, Małgorzata Dembska.

- Zawsze zależało nam, całemu gronu pedagogicznemu, żeby stworzyć miejsce odpowiednie do rozwoju uzdolnionych uczniów. Żeby każdy z nich miał możliwość nie tylko progresu intelektualnego, który jest niezwykle ważny, ale także sportowego, duchowego i artystycznego. U nas w szkole podejmujemy działania, które pomagają znaleźć uczniowi swoją drogę. Początkowo skupiamy się na poznawaniu zainteresowań i możliwości ucznia, by potem mógł doskonalić z nami swoje talenty. Realizujemy również idee samodoskonalenia. Przekonujemy, że w prawidłowym rozwoju liczy się własne zaangażowanie

– tłumaczy.

- Zachęcamy także do brania udziału w olimpiadach, czy konkursach, w tym także o zasięgu międzynarodowym. Często jest tak, że uczniowie nie do końca wierzą w siebie i w to, że mogą osiągnąć sukces. Rolą nauczyciela jest zapewnienie wsparcia oraz uświadomienie uczniowi tego, że ma potencjał. Żeby spróbował i że szkoła mu pomoże oraz będzie mu towarzyszyć w jego drodze. Za tym muszą stać nauczyciele, którzy są pełni pasji. Tacy, którzy potrafią pracować ze zdolnymi uczniami. Wtedy ten nauczyciel musi naprawdę mieć szerokie horyzonty

– dodaje.

To nie koniec przydatnych wskazówek.

- Należy się wsłuchać w potrzeby ucznia. Wiemy, że nasi uczniowie aspirują do najlepszych uczelni nie tylko w Polsce, ale też na całym świecie. Jesteśmy na to przygotowani

– mówi Dembska.

- Edukacja powinna być wykreowana na miarę współczesnego świata. Warto wiedzieć jakie umiejętności są potrzebne. Jeżeli nauczyciele mają taką świadomość, to uczniowi jest łatwiej się odnaleźć. Na szkołę trzeba mieć pomysł. Trzeba mieć znakomitych nauczycieli i stwarzać także im dobre warunki. W pracy warto być autentycznym i działać z pasją – podkreśla.

Dyrektorka II LO podkreśla jednak, że w jej szkole tak jak w każdej innej również zdarzają się trudne sytuacje.

- Jednak mamy świadomość, że w naszej szkole też są rzeczy, nad którymi musimy pracować. Myślimy, co możemy zrobić lepiej. Po trudnych sytuacjach zastanawiamy się, jaką naukę możemy z nich wyciągnąć, żeby poprawiać błędy. Cały czas się rozwijamy.

- Bardzo lubię rozmawiać z młodymi ludźmi. Ja także się od nich uczę. Tak samo rozmawiam z nauczycielami i z rodzicami, bo to też daje nam informację zwrotną. Dzięki temu mamy dobrą energię w tych murach. Mamy fantastyczną młodzież, która także nas inspiruje do działania. Bardzo istotna jest ta synergia.

Dyrektorka opisuje także inne ważne sukcesy "dwójki".

- Jako dyrektor szkoły cieszę się z osiągnięć moich podopiecznych. Dumą napawa mnie fakt że, jedna z uczennic dostała się na Harvard. Jednak zawsze podkreślam, że każdy uczeń ma swój Harvard. Każdy uczeń musi odkryć możliwości do realizacji swoich marzeń. Są tacy uczniowie, którzy wygrywają w konkursach na najlepszego wolontariusza roku. Mamy uczennicę, która zdała maturę na sto procent. Ale również sukcesem może być to, że jakiemuś uczniowi udaje się pokonać trudności ze zdrowiem psychicznym, czy to, że uda mu się przejść do następnej klasy, po trudnym okresie. Tak samo to, że ktoś wystąpi na scenie i zaśpiewa, a miał wcześniej kompleksy. W naszej szkole każdy uczeń ma zapewnioną wszechstronną pomoc. Może czuć się bezpiecznie i w pełni realizować swoje cele

– mówi dyrektorka.

- Poza tym jestem jestem pod wrażeniem tego, że nasi uczniowie są na całym świecie i że zdobywają ten świat. Oraz także ich lokalnych działań. Nasi uczniowie są aktywistami, działają na rzecz środowiska, również na arenie międzynarodowej – podkreśla.

Małgorzata Dembska zdradza także, jakie emocje jej towarzyszą w związku z sukcesem Julki:

- Jestem bardzo dumna z Julki. W fantastyczny sposób przez te cztery lata rozwinęła się w szkole. Poza tym stała się też bardzo dojrzała. Myślę, że będzie dalej kwitła na uniwersytecie. Było bardzo miło jej towarzyszyć w jej rozwoju. Jest bardzo rozsądna i mądra.

- Moim zdaniem są pewne plusy zdawania matury międzynarodowej. Faktycznie, daje ona przewagę przy aplikowaniu na zagraniczną uczelnię wyższą. Ta matura kładzie duży nacisk na pisanie esejów oraz krytyczne myślenie. Pomaga nauczyć się dobrej organizacji czasu. Jej ideą jest rozwój w dziedzinach, które nas naprawdę fascynują – tłumaczy Julia.

- Przez godzinę w tygodniu trzeba zajmować się czymś kreatywnym. Ja grałam na pianinie, uprawiałam szermierkę i w ramach wolontariatu zajmowałam się cudowną dziewczynką z zespołem Downa

– dodaje.

- Jednak da się aplikować na studia zagraniczne ze zwykłą, polską maturą. Taka matura tego nie utrudnia i również ma swoje plusy – zaznacza.

- Bardzo długo miałam dylemat w wyborze między prawem, a medycyną. Są to zupełnie różne dziedziny i trzeba w pewnym momencie podjąć decyzje. Ostatecznie najlepiej odnalazłam się w prawie międzynarodowym. Zainteresowało mnie jak ono się łączy z dyplomacją i stosunkami międzynarodowymi. Szczególnie interesują mnie wątki polityki użycia broni nuklearnej i denuklearyzacji. Jednak nie chcę rezygnować z pracy jako adwokat. Interesują mnie kwestie związane z dużymi spółkami prawa korporacyjnego. Chciałabym znaleźć sposób na pogodzenie tych zainteresowań.

Cambridge nie jest jedyną prestiżową uczelnią, na którą udało się dostać absolwentce "dwójki".

- Dostałam się także na program organizowany przez Columbia University w Nowym Jorku. Poza tym dostałam się na Kings College London oraz the University of Leicester

- mówi Julia.

Julia podkreśla wagę działań na rzecz społeczeństwa:
- Coraz więcej liceów się angażuje w debaty, samorząd, czy zakłada swoje własne projekty w ramach programu "Zwolnieni z Teorii". I to też jest dla mnie istotne.

- Jeśli chodzi o wymagania to można je podzielić na typowo akademickie i dodatkowe. Jeśli chodzi o te akademickie, to przede wszystkim były brane pod uwagę przewidywane oceny z matury. Poza tym, w przypadku Cambridge był obowiązek wysłania świadectwa z trzeciej klasy liceum. Dodatkowo trzeba było zdać egzamin wstępny LNAT – the Law National Aptitude Test oraz oczywiście egzamin językowy ( TOEFL albo IELTS) – tłumaczy Julia.

Powyższe warunki to nie wszystko.

- Cała reszta to wymagania dodatkowe. Czyli personal statement. Jest to esej na około 650 słów. W nim tłumaczymy nasze motywacje. Poza tym jest jeszcze interview, czyli 30 minutowa rozmowa z wykładowcami danego kierunku na uniwersytecie. Na koniec musiałam rozwiązać casusy prawne. Gdy przejdzie się te wszystkie etapy, to dostaje się ofertę warunkową dostania się na studia. Zostajemy przyjęci tylko jeśli spełnimy wszystkie warunki. W przypadku Cambridge to są najwyższe w Wielkiej Brytanii wymagania. W przypadku matury IB to jest 42/45 punktów. Pewnym ułatwieniem jest to, że jest to rozłożony w czasie proces

- opowiada studentka.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Turystyczna Wielkopolska - Pleszew i Jarocin:

Obserwuj nas także na Google News