Spotykamy się przy okazji ogólnopolskiej gali Plebiscytu Edukacyjnego Polska Press, a więc będzie okazja do rozmów z nauczycielami, więc ze szczególnie wymagającym środowiskiem.
Szczególnie wymagające, dlatego, że to jest szczególne środowisko. To są autorytety, które uczą nasze dzieci, naszą młodzież i przygotowują ich do przyszłości, w której oni będą brali odpowiedzialność, również za nas, więc to są wybitni ludzie. Jeśli możemy uhonorować tych, którzy się wyróżniają, bo tak stwierdziło 200 tys. osób oddających głosy w tym plebiscycie na blisko 30 tys. kandydatów, no to tym większa radość zwłaszcza w tych pięknych okolicznościach na Zamku Królewskim w Warszawie.
Jako minister oświaty jest pan w kontakcie z kuratorami oświaty, rozmawiacie o wyzwaniach i problemach. Tu zaś jest okazja do bezpośrednich rozmów z tymi, którzy są na pierwszej linii, z nauczycielami.
Muszę pana wyprowadzić z błędu. Ja nie rozmawiam z kuratorami oświaty tak często, jak z nauczycielami. W moich grupach doradczych, które przygotowują wszystkie rozwiązania, są wyłącznie nauczyciele i dyrektorzy szkół, praktykujący.
O czym najczęściej mówią ministrowi edukacji nauczyciele?
O wielu sprawach, bo jest też wiele wątków i problemów nauczycielskich, natomiast to, co jest najistotniejsze, to konieczność powrotu do autorytetu nauczyciela, który znaliśmy na wielką skalę jeszcze w latach dziewięćdziesiątych czy osiemdziesiątych. Autorytetu, który jest uznawany zarówno przez uczniów, jak i przez rodziców. Musimy powrócić do relacji rodziców z nauczycielami i uczniów z nauczycielami, które cechowały te relacje jeszcze dwadzieścia, trzydzieści lat temu. To jest konieczne.
Szkoła, w której to uczeń ocenia nauczyciela, a nie nauczyciel ucznia szkoła, w której rodzic wyłącznie wymaga od nauczyciela, a nie słucha jego wskazówek, co do wychowania dziecka i edukacji dziecka, szkoła, w której wszelkie oceny negatywne są uznawane za jakieś dyskryminowanie albo stresowanie dziecka jest szkołą, której nie chcemy. Szkoła musi być szkołą praw ucznia i obowiązków ucznia w takim samym stopniu. Wolności i odpowiedzialności w takim samym stopniu i o tym najczęściej rozmawiamy, poza wszystkim innym tematami jak finanse, jak pensum, jak biurokracja jak urlopy, jak emerytury nauczycielskie, to jednak to wybija się na plan pierwszy.
Co wpłynęło na te zmiany, negatywne zmiany w pana ocenie, które zaszły i które dziś chciałby pan odwrócić?
Kultura i otoczenie społeczne. Niestety, etyka w rodzaju: róbta co chceta, czyli głoszenie wolności bez odpowiedzialności, mówienie wyłącznie o prawach, niemówienie obowiązkach, co od dwudziestu, trzydziestu lat w szkołach obserwujemy. Również z chęcią mówi się o prawach ucznia, a już o obowiązkach jakby mniej. Myślę, że ta kultura nieco się zmienia, a ona powinna się zmieniać na lepsze, w związku z tym trzeba powrócić do dobrych wzorców. Jeszcze raz powtarzam, szkoła jest od tego, żeby nauczyciel jako autorytet oceniał ucznia, a nie odwrotnie.
Ale ma pan też kontakt z rodzicami. Tu również pojawiają się oczekiwania. Na przykład te dotyczące nauczycieli albo programu edukacyjnego?
Jest mnóstwo rodziców, którzy są zadowoleni ze swojej szkoły, ze swoich nauczycieli, więc myślę, że to jest taki trend, żeby mówić tylko o tym, co złe, bo to jest chwytliwe. O tym, co dobre mówi się krótko i szybko. Mało to interesuje kogokolwiek, natomiast jestem przekonany, że zdecydowana większość rodziców jest zadowolona z nauczycieli, bo mamy, w naprawdę przytłaczającej większości, bardzo dobrych nauczycieli.
Natomiast problemy przeładowania programem występują. Wydaje się, że rzeczywiście w kilku obszarach można by ten program odchudzić. To jest już zadanie również centralnej Komisji Egzaminacyjnej i tych, którzy z nią współpracują. Można by pomyśleć o większej aktywności sportowej, można by pomyśleć o większej aktywności plenerowej i stąd ten program Poznaj Polskę, żeby tę edukację urozmaicać, uefektywniać. To jest wszystko do zastanowienia.
Czy w programie Prawa i Sprawiedliwości, w kontekście wyborów, pojawią się jakieś akcenty związane z edukacją, ze szkolnictwem?
One już są komunikowane, bo przecież to branżowe centrum umiejętności, które robimy, pomimo braku środków z KPO, to jest kierunek, w którym absolutnie będziemy podążać. Wzmacnianie szkolnictwa specjalnego, co widzimy choćby na przykładzie budowy szkoły w Kozienicach czy za chwilkę ogłaszanej budowy szkoły w Lublinie, to jest też ten kierunek. Zmiana statusu zawodowego nauczyciela, którą na chwilę pozostawiliśmy w gdzieś w szufladzie, ona na pewno wróci zaraz po zwycięskich wyborach, po to, żeby powtarzam zwiększyć autorytet nauczyciela, jego prestiż, prestiż tego zawodu i też wynagrodzenia nauczycieli.
Emerytura nauczycielska, ta, która została zabrana nauczycielom ostatecznie z początkiem 2009 roku, to jest rzecz, którą chcemy zrobić jeszcze w tym półroczu, żeby pokazać nauczycielom, co chcemy w kolejnych miesiącach, tak żeby zapewnić im spokojną przyszłość, zwłaszcza tym już starszym, tym którzy długi czas już w tym zawodzie są.
Mamy dalszą informatyzacją i unowocześnianie polskich szkół. Mamy w scenariuszu plany dotyczące wejście z Laboratoriami Przyszłości do liceów i techników, unowocześnienie szkoły również na tym poziomie. No i mamy programy wspierające edukację, jak chociażby coś, co myślę, że będzie też wybrzmiewało niedługo, a zatem bardziej systemowe podejście do młodzieżowych drużyn pożarniczych, bo to też jest element wychowywania i edukowania młodych ludzi.
Szeroko rozumiane działania ministerstwa i pana są recenzowane przez opozycję. Często bardzo ostro, o czym to świadczy?
Świadczy o tym, że są tak znakomite i tak bardzo rozwijają Polską szkołę, że trzeba uciekać się również do ataków hejterskich na osobę ministra edukacji nauki, bo gdyby minister edukacji nauki nic nie robił, to kogo by interesował. A tak, to trzeba dezawuować jego pracę i jednocześnie oczerniać w wielu przypadkach tylko po to, żeby zasłonić to, co się w edukacji dzieje, a dzieje się mnóstwo przez ostatnie 2,5 roku.
Minister również potrafi ostro, także z trybuny sejmowej opozycji odpowiedzieć…
Ja zawsze mówię prawdziwie, jak komuś się wydaje, że to jest ostre, to znaczy, że za często słucha rzeczy nieprawdziwych albo miałkich, które nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością.