Szansa na podwyżki dla nauczycieli opiera się na medialnych deklaracjach ministerstwa. Jeszcze na początku lutego szef resortu edukacji, Przemysław Czarnek, podczas konferencji prasowej w Lublinie mówił o nowelizacji Karty nauczyciela. Zmiany będą, ale nie w takim zakresie, w jakim planował resort. Winne temu mają być, zdaniem szefa MEiN, związki zawodowe, które „nie zajmują się przyszłością szkolnictwa tylko obroną interesów swoich grup interesów”.
Sprawdź też:
- Związki zawodowe zabetonowały się na swoich pozycjach, jak to mają w zwyczaju, dlatego, niestety, aż tak dobrze, jak chcieliśmy, nie będzie, ale na pewno będą podwyżki w tym roku
– mówił Czarnek.
Dodał, że w rezerwie oświatowej jest prawie 4 mld zł, z której to kwoty znaczna część zostanie przeznaczone na podwyżki, a pozostała na dodatkowe zajęcia psychologiczno-pedagogiczne w szkołach.
Zobacz też: Nowy program rządu. 500 mln dla dzieci ze szkół popegeerowskich
„Nie wiemy, jakie propozycje przygotowuje rząd”
Taką niepewność co do sytuacji w pragmatyce zawodowej negatywnie ocenią wielkopolskie struktury związkowe KSOiW NSZZ „Solidarność” oraz Okręg Wielkopolski ZNP.
- Dobrze byłoby, aby ministerstwo dało czytelną informację dotyczącą wynagrodzeń dla oświaty. Znaków zapytania jest zbyt wiele. Pojawiła się kwota 40 zł miesięcznie, a także 178 zł w bardziej optymistycznych prognozach dla nauczycieli dyplomowanych. Jest to znacząca różnica
– mówi Izabela Lorenz-Sikorska, przewodnicząca wielkopolskiej oświatowej NSZZ „Solidarność”.
- Nie wiemy, jakie propozycje przygotowuje rząd. W rezerwie budżetowej zabezpieczone są środki na „zmianę pragmatyki zawodowej nauczycieli”, ale nie wiadomo do końca, co to oznacza – czego możemy się spodziewać, np. zwiększenia pensum
– zauważa Małgorzata Kowzan, prezes wielkopolskiego okręgu ZNP i dodaje, ze poza medialnymi doniesieniami – mowa o podwyżce 4,4 proc. - nie ma żadnej oficjalnej informacji z rządu.
Według wielkopolskich związkowców nie jest prawdą, że brak porozumienia w sprawie podwyżek leży po stronie związków zawodowych, co podkreśla minister Czarnek. - Myślę, że każdy, kto obserwował to wszystko, co działo się w sferze dialogu społecznego, to dostrzeże. Bo jak wiemy, ministerstwo stanęło na bardzo stanowczym stanowisku, że tylko podwyższenie pensum łączy się z kwestią podwyżek – mówi Lorenz-Sikorska.
Tłumaczy, że żadne związki zawodowe nie zgodzą się na to, aby podwyższyć pensum kosztem zwolnień pracowników. Poza tym, jak dodaje, jeżeli pensje nie wzrosną, to ludzie sami odejdą z oświaty, co też stanowi ogromny problem.
- Coraz częściej słychać wśród nauczycieli, że „to mój ostatni rok”. Są osoby, które odchodzą ze szkoły po prostu z dnia na dzień. Jest to trudne z wielu powodów, m.in. dlatego, że przecież ktoś musi uczyć i kształcić. Odchodzą również wartościowi, dobrzy pedagodzy, którzy przez wiele lat przygotowywali się do tego, aby pracować w tym zawodzie. A mimo wszystko rezygnują – czują się poniżeni traktowaniem i wynagradzaniem
– zaznacza Lorenz-Sikorska.
Kowzan zwraca też uwagę, że nauczyciel stażysta w Polsce musi pobierać wyrównanie, bo jego pensja jest o 61 zł niższa niż minimalne wynagrodzenie.
- Te wynagrodzenia nie motywują młodych osób po studiach, które chciałyby rozpocząć pracę w oświacie, a wręcz je zniechęcają
– tłumaczy Kowzan.
Dalsza walka związkowców o podwyżki dla nauczycieli
W poniedziałek, 14 lutego, Prezydium ZG ZNP zdecydowało, że będzie domagać się od premiera rozmów w trybie pilnym, żeby wynagrodzenia wzrosły o 20 proc. z wyrównaniem od stycznia 2022 r.. Już teraz w sejmie trwają pracę nad ich obywatelskim projektem, który zakłada powiązanie wysokości wynagrodzeń nauczycieli z wysokością przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce.
Już wcześniej ZNP domagał się zwiększenia kwoty bazowej o 700 zł.
- W uchwalonej ustawie budżetowej niestety kwota bazowa wynagrodzenia nauczycieli jest taka sama jak w 2020 roku, a inflacja szaleje – w grudniu wynosiła blisko 9 proc. – koszty życia rosną, więc spada realna wartość wynagrodzenia nauczycieli
– zaznacza Kowzan.
Sprawdź też:
Natomiast Izabela Lorenz-Sikorska podkreśla, że idea powiązania wynagrodzenia nauczycieli z wynagrodzeniem w gospodarce jest pomysłem „Solidarności” sprzed kilku lat, dlatego sytuacja jest trochę niezręczna.
- Uważam, że nasz projekt był korzystniejszy, a w walce o lepsze płace powinniśmy postępować uczciwie. Dla nauczycieli nie jest istotne czy przyjęty zostanie projekt „Solidarności” czy ZNP, najważniejsze, aby traktowano nas z szacunkiem i godnie wynagradzano
- mówi Lorenz-Sikorska.
Nauczycielskie związki zawodowe
- Naszym zadaniem, jako związku zawodowego, jest też walka o prestiż zawodu nauczyciela, którego jednym z elementów jest wynagrodzenie. A skoro ono spada – kwota bazowa jest zamrożona – bo inflacja rośnie, to nie możemy przestać działać – dodaje na koniec.
Zobacz też: Studniówka 2022: Piękne pary ze studniówek w Poznaniu. Piękni, młodzi, uśmiechnięci
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?