Te obiekty nie powinny istnieć. Nowe obserwacje astronomów podważają naszą wiedzę

Andrzej Grochal
Andrzej Grochal
W tym stosunkowo nieodległym rejonie swobodnie dryfują olbrzymy wielkości Jowisza.
W tym stosunkowo nieodległym rejonie swobodnie dryfują olbrzymy wielkości Jowisza. Fot. X/ESA Webb Telescope
Gdzieś w Mgławicy Oriona, chciałoby się rzec, tuż za progiem, swobodnie dryfują obiekty wielkości Jowisza, największej planety naszego Układu Słonecznego. Problem w tym, że według naszej wiedzy nie powinny one istnieć. Co zabawniejsze, mimo że pod wszelkimi względami przypominają one planety, to technicznie nimi nie są. Brakuje im bowiem gwiazdy, wokół której mogłyby krążyć.

Nowe obserwacje podważają naszą wiedzę

Najnowsze obserwacje dokonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba burzą nasze dotychczasowe teorie dotyczące powstawania planet i układów gwiezdnych. Dotychczas uważaliśmy, że planety powstają podczas procesów gwiazdotwórczych z pierwotnej mgławicy, składającej się pyłu i gazu. Nasze teorie nie przewidywały jednak, że mogą one powstawać spontanicznie. I to w dodatku nie pojedynczo, ale od razu w parach.

– Coś jest nie tak z naszym rozumieniem powstawania planet i gwiazd. Te planety nie powinny istnieć – powiedział Samuel Pearson z Europejskiej Agencji Kosmicznej.

Planety, które nie są planetami

Nowe obiekty nazwano „poetycko” obiektami binarnymi masy Jowisza, w skrócie JuMBO (ang. Jupiter Mass Binary Objects). Nie są wystarczająco duże, aby być gwiazdami, tj. ich masa nie pozwala na zapoczątkowanie fuzji jądrowej. Z technicznego punktu widzenia nie są również planetami, ponieważ nie krążą wokół żadnej gwiazdy.

Zdaniem naukowców obiekty są stosunkowo młode, a ich wiek wynosi około miliona lat (dla porównania Ziemia ma 4,5 mld lat).

Mnożą się hipotezy

Nie wiemy, jak mogły powstać takie obiekty. Na razie ich istnienie przeczy naszym dotychczasowym teoriom. Naukowcy jednak nie próżnują i stawiają hipotezy.

Jedna z nich głosi, że obiekty te powstały w rejonach mgławicy zbyt rzadkich dla zaistnienia właściwych gwiazd.

Druga, znajdująca więcej zwolenników w świecie naukowców, utrzymuje, że powstały one w normalnych mgławicach w wyniku standardowych procesów gwiazdo- i planetotwórczych, a następnie zostały wyrzucone poza rodzime układy. Jednak i to wytłumaczenie ma swoją wadę. Dlaczego miałyby być wyrzucane parami?

Odpowiedzi na razie brak

– Hipoteza wyrzutu jest obecnie preferowana. Wiemy, że pojedyncze planety mogą zostać wyrzucone z systemów gwiezdnych. Ale jak wyrzucić pary takich obiektów razem? W tej chwili nie mamy na to odpowiedzi – powiedział Mark McCaughrean z Europejskiej Agencji Kosmicznej.

Mgławica Oriona znajduje się w odległości 1350 lat świetlnych od Ziemi, a to – jak na skalę naszej galaktyki, która rozciąga się na ok. 100 tys. lat świetlnych – jest jak przysłowiowy rzut beretem.

Źródło: Al Jazeera

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

od 16 lat

lena

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Te obiekty nie powinny istnieć. Nowe obserwacje astronomów podważają naszą wiedzę - Portal i.pl

Wróć na strefaedukacji.pl Strefa Edukacji