19 razy dziennie. Tyle przeklina przeciętny Polak. Mieszkańcy których miast zawyżają statystyki? Czy jest to społecznie akceptowane?

Wulgaryzmy istniały w ludzkiej mowie niemal od zawsze, jednak współcześnie zdecydowanie wyższa jest tolerancja na obecność przekleństw w codziennym języku ojczystym. Według wyników ankiety przeprowadzonej przez Preply, przekleństwa mniej przeszkadzają osobom poniżej 54. roku życia.

Choć wulgaryzmy są częścią języka polskiego i często zdarza się, że są używane w nieformalnych rozmowach (przeciętny Polak używa przekleństw 19 razy dziennie), to ich stosowanie w miejscach publicznych, jak np. w pracy, szkole czy w mediach, jest uważane za nieodpowiednie lub obraźliwe.

– Od strony gramatycznej nic polszczyźnie nie grozi, natomiast ogromne rozchwianie norm stylistycznych jest niepokojące. I co tu dużo mówić – staliśmy się społeczeństwem wulgarnym. Nie trzeba się nadto wsłuchiwać, żeby usłyszeć, jak bardzo nam ten język zwulgarniał. Tego się boję i to mnie boli – ocenił w jednym z wywiadów prof. Jan Miodek

Autorytety językoznawstwa w Polsce zdecydowanie podkreślają, że skala rozpowszechniania się wulgaryzmów i swobody ich używania jest niepokojąca. Przykładowo prof. Jerzy Bralczyk uważa, że można w przestrzeni publicznej używać słów bez zabarwienia wulgarnego, które równie dosadnie przekazują emocje.

Zgodnie z wynikiem badania Preply zwykły Polak przeklina około 19 razy dziennie. Jest to niewiele mniej niż średnia dzienna Amerykanów, wynosząca 21.

Zdecydowanie częściej po wulgaryzmy sięgają mężczyźni (22 razy dziennie) niż kobiety (15 razy dziennie). Okazuje się, że młodzież i młodzi dorośli, czyli osoby w przedziale wiekowym od 16 do 24 lat, mają większą skłonność do przeklinania niż osoby starsze od nich. Używają wulgaryzmów 27 razy dziennie! Grupa wiekowa 35-44 zdecydowanie mniej, bo 12 razy na dzień.

Na pytanie, czy przeszkadza nam przeklinanie przez inne osoby, 62 proc. respondentów stwierdziło, że nie czują się w takiej sytuacji obrażeni, a 38 proc. uznało, że tak. Najwyższą wrażliwość na wulgaryzmy oraz niższy poziom tolerancji na takie słownictwo odnotowano u osób w wieku 55 lat i starszych.

Jeśli chodzi o miasta, to Sosnowiec okazał się najbardziej tolerancyjnym miastem w Polsce wobec wulgaryzmów. 73 proc. badanych z tej miejscowości nie uważa przekleństw za obraźliwe.

Zdajemy sobie sprawę, że wulgaryzmy to specyficzne słowa, które nie powinny być nadużywane, dlatego są sytuacje, w których większość Polaków pilnuje swoich wypowiedzi i unika przekleństw.

Okazało się, że najrzadziej używamy wulgaryzmów przy:

• przy dzieciach (74,05 proc.),
• przy przełożonym (71,79 proc.),
• przy stole (71,59 proc.).

Okazuje się, że Polacy najczęściej używają wulgaryzmów wśród znajomych lub w domu. 26,47 proc. respondentów wybrało „wyjście ze znajomymi”, jako określenie miejsca lub momentu, w którym używają wulgaryzmów. Odrobinę rzadziej zdarza się to w domu (25,02 proc.).

Wyniki ankiety pokazują, że w mniejszych miastach Polski szansa na usłyszenie przekleństw jest mniejsza niż w innych dużych miastach. Natomiast w Lublinie aż 37,50 proc. mieszkańców najczęściej przeklina jednak w domu i jest to najwyższy rezultat w kraju.

Wbrew pozorom badanie wykazało również, że tylko niewielka liczba Polaków przeklina najwięcej podczas jazdy samochodem (15,46 proc.). A ponad 14 proc. Polaków nie potrafi sprecyzować, gdzie i kiedy przeklina najczęściej.

Mieszkańcy Gdyni przewyższają średnią krajową, przeklinając aż 31 razy dziennie i zdobywając tytuł największych „przeklinaczy” w Polsce. Za Gdynią wysoko pod względem częstotliwości przeklinania stoi:

• Bydgoszcz,
• Szczecin,
• Warszawa,
• Olsztyn,
• Łódź.

Najrzadziej wulgaryzmów w swojej mowie używają mieszkańcy Częstochowy, a także:

• Gliwic,
• Torunia,
• Gdańska.

Co ciekawe najczęściej przeklinamy... do siebie! Zwłaszcza w Gdańsku, gdzie robi to 45,33 proc. badanych. Na drugim i trzecim miejscu na poziomie krajowym są znajomi (16,68 proc.) lub nikt konkretny (16,53 proc.).

Jak sugerują wynik ankiety Preply, jeśli lubisz wymieniać przekleństwa z przyjaciółmi, to zaprzyjaźnij się z białostoczaninem. Jeżeli jednak uważasz przeklinanie za odpychające, lepiej będziesz czuć się w Częstochowie lub Gliwicach.