Terapeutka o pracy z uczniami z dysleksją. Gorąca dyskusja pod postem
Można pokusić się o stwierdzenie, że to jednostkowa sytuacja, jednak dyskusja, jaką wywołał post, przeciągnęła się na ponad 120 komentarzy na samym profilu autorki i wskazuje na to, że problem jest powszechny. Post Doroty Lubas, terapeutki pedagogicznej, nie przeszedł bez echa. Rozpoczął dyskusję o tym, jak dziś w szkołach pracuje się z uczniami wymagającymi wsparcia i jakie mogą być konsekwencje nieodpowiedniego podejścia.
Poruszona brakiem profesjonalizmu, a może nawet empatii ze strony nauczycielki, terapeutka opublikowała post ze zdjęciem sprawdzianu szóstoklasistki, uczennicy z dysleksją rozwojową. Sposób, w jaki praca została oceniona i potraktowana przez nauczyciela, wzbudza silne emocje wśród internautów. Pod postem wypowiada się wielu rodziców, nauczycieli, terapeutów, pedagogów.
Post terapeutki był poruszający. Taki jest odbiór internautów, którzy nie kryli oburzenia:
- Jak to widzę, to gotuje się we mnie!
- Nie wierzę w to, co widzę.
- Dramat!
Niektórzy utożsamiają się z dziewczynką:
- Doskonale znam ten ból. Byłam właśnie takim dzieckiem.
- Pamiętam wiele łez wylanych w wieku dzieciństwa nad każdym tekstem.
- O jakbym widziała swój sprawdzian z ortografii.
Dyskusja w Internecie, w której brali udział rodzice i pedagodzy, poszerzyła się o wątki dotyczące nieefektywnego i przestarzałego systemu edukacji, którego ofiarami bywają zarówno dzieci, jak i nauczyciele.
Dysleksja rozwojowa – post terapeutki zwrócił uwagę na brak świadomości wśród pedagogów
Post terapeutki był przede wszystkim zwróceniem uwagi na stosowaną przemoc słowną, demotywującą formę oceny pracy dziecka i nieuwzględnianie jego potrzeb emocjonalnych. Autorka postu, na co dzień pracująca z dziećmi, również wzięła udział w dyskusji pod zdjęciem:
To niewiarygodne, że od tylu lat szkolimy się, czym jest dysleksja rozwojowa i cały czas w praktyce wygląda to fatalnie.
Na niską świadomość o tym, czym jest dysleksja i jak szeroki ma wpływ na uczenie się dzieci, zwraca uwagę prof. Magda Bogdanowicz, specjalista i autorytet w dziedzinie dysleksji w Polsce. Autorka książek dla nauczycieli i rodziców, która przeprowadziła liczne akcje i badania na temat dysleksji.
O jednym z nich wspomina w rozmowie na temat Europejskiego Tygodnia Świadomości Dysleksji:
Wśród 10 grup, reprezentujących różne zawody, pediatrzy zajęli przedostatnie i w następnym badaniu trzecie od końca miejsce [...] w zakresie wiedzy na temat zaburzeń w uczeniu się. A przecież pediatrzy to pierwsi specjaliści, którzy stanowią autorytet dla rodziców, mogą ich zachęcić lub zniechęcić do udania się na przykład do logopedy w celu stymulowania rozwoju mowy dziecka, co jest pierwszym krokiem w kierunku profilaktyki dysleksji rozwojowej.
Czym jest dysleksja rozwojowa?
W Polsce 10–15 proc. uczniów ma zdiagnozowaną dysleksję. Może ona mieć różny wariant: mieszany, wzrokowy lub słuchowy. Często z dysleksją idzie w parze dyskografia lub dyskalkulia.
Ryzyko dysleksji może być widoczne już na wczesnym etapie edukacji i wtedy najczęściej uwidaczniają się symptomy, które niepokoją rodziców i nauczycieli. Najczęściej wymieniane to:
- kłopoty z koordynacją ruchowo-wzrokową,
- trudności w odnajdywaniu różnic na obrazkach,
- problemy w wyłanianiu szczegółów z całości,
- trudności w rysowaniu po śladzie, trzymaniu się w liniaturze,
- mylenie zasłyszanych wyrazów,
- słaba orientacja przestrzenna.
Warto podkreślić, że dzieci z dysleksją pozostają w normie intelektualnej, a w szkole największe problemy sprawia im poprawne i czytelne pisanie oraz czytanie ze zrozumieniem. Diagnozę oraz indywidualnie dobrane formy wsparcia może przeprowadzić tylko specjalista.
Dysleksja – jak wspierać dziecko w szkole?
Szczegółowe wytyczne dla szkoły powinny znaleźć się w orzeczeniu o kształceniu specjalnym, wydawanym przez poradnie pedagogiczno-psychologiczne na podstawie wcześniejszego badania dziecka.
Najważniejsze jest przeprowadzenie specjalistycznego badania w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Z dzieckiem będzie pracował zespół specjalistów – psycholog, pedagog i logopeda, a proces diagnostyczny obejmuje co najmniej kilka spotkań. Rodzicom może zostać także zasugerowane przeprowadzenie badań lekarskich w kierunku wady wzroku oraz słuchu. Warto przyjść do poradni nawet z małym dzieckiem na konsultację, jeśli mamy obawy, już na etapie przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Orzeczenie o kształceniu specjalnym, z uwagi na dysleksję rozwojową, można jednak wystawić dopiero po ukończeniu przez dziecko 10 roku życia – opowiada o procesie diagnozy pracownik rejonowej poradni pedagogiczno-psychologicznej w Nysie
Dysleksja u dziecka – wybrane formy wsparcia w szkole
Urszula Oszwa, dr hab. nauk humanistycznych, psycholog i profesor na UMSC w Lublinie, w swoich pracach dotyczących dysleksji wymienia szereg form wsparcia, z których szkoły mogą korzystać w pracy z dzieckiem.
Specyficzne trudności w czytaniu i pisaniu stanowią przyczynę poważnych problemów dziecka oraz jego rodziców i nauczycieli zaangażowanych w proces edukacji. Dlatego ważna jest nie tylko świadomość uwarunkowań dysleksji, ale także wiedza o tym, jak sobie z nią radzić. - Urszula Oszwa, Dysleksja - zalecenia dla nauczycieli i rodziców, Instytut Psychologii Zdrowia
Są to zarówno metody dotyczące przekazywania wiedzy i nauczania, jak i oceniania oraz organizowania warunków sprzyjających rozwojowi dziecka z dysleksją. Według psycholożki, duże znaczenie mają wielowymiarowe formy nauczania i utrwalania wiedzy (materiały audiowizualne, zabawy sensoryczne, rymowanki, nagrywanie głosu), a także korzystanie z różnych kreatywnych pomocy dydaktycznych.
Ekspertka podkreśla znaczenie motywowania uczniów i oceniania w sposób budujący pewność siebie dziecka i zachęcający do dalszej pracy. Wymienia, że:
- największe znaczenie dla końcowej oceny z wielu przedmiotów mają wypowiedzi ustne dziecka dyslektycznego,
- sprawdziany pisemne należy dzielić na mniejsze części i podawać uczniowi etapami,
- sprawdziany powinny mieć też nieco inną konstrukcję graficzną, dostosowaną do możliwości percepcyjnych i przestrzennych dziecka,
- w starszych klasach samodzielne prace pisemne ucznia należy oceniać głównie pod względem merytorycznym.
W swojej publikacji, profesor Urszula Oszwa podkreśla, że sprawdzanie zeszytu u dziecka z dysleksją powinno być pozbawione negatywnych i urazowych komunikatów jak np. Popraw pismo!, Ortografia!:
Taka forma uwag oddziałuje na dziecko negatywnie emocjonalnie i obniża u niego i tak już niską samoocenę. Bardziej konstruktywne jest nauczanie oparte na emocjach pozytywnych, wywołanych dostrzeżeniem i wskazaniem postępów dziecka oraz konkretnych zadań do wykonania w celu poprawy popełnionych błędów. W ocenie zeszytu należy uwzględniać wysiłek dziecka, jego motywację i starania - wyjaśnia dalej ekspertka na stronie Instytutu Psychologii Zdrowia
Rozumieją to rodzice oraz terapeuci, którzy na co dzień pracują z dziećmi z zaburzeniami. Różnego rodzaju trudności, odmienności i dysfunkcje często obniżają samoocenę dziecka oraz zwiększają jego wrażliwość. Naprzeciw potrzebom rozwojowym dzieci wychodzą szkoły i nauczyciele. Szkoły tworzą klasy terapeutyczne dla dzieci wymagających szczególnego czy indywidualnego wsparcia, a pozostających w normie intelektualnej, deklarują, że są otwarte na dialog z rodzicami. Jednocześnie wciąż spotykać się można z brakiem profesjonalizmu i indywidualnego podejścia do uczniów.
Zakaz smartfonów w szkołach? 67% Polaków mówi "tak"!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?