Chcesz osiągnąć sukces? Szczegółowo określaj cele
Początek nowego roku to czas, w którym składamy sobie różne obietnice, snujemy plany, co zrobimy, by kolejny rok naszego życia był szczęśliwszy i bardziej udany niż poprzednie. Jednak żeby nasze plany zakończyły się sukcesem, powinniśmy szczegółowo określić nasze cele np.: „jak tylko wrócę do domu, to wychodzę na siłownię” albo „gdy się obudzę, przygotuję zdrowe śniadanie”.
Przy próbach wprowadzenia zmian w życiu, zaczynamy się nad nimi zastanawiać i szukać dla siebie wymówek. Związane jest to z istnieniem dwóch rodzajów mechanizmów zarządzania sobą. Procesy samokontroli dyscyplinują nas, aby wytrwać w realizacji celu, a procesy samoregulacyjne poprawiają nasze samopoczucie, choć czasem tylko na chwilę. To, co miłe i przyjemne tu i teraz, stoi często w opozycji do działań związanych z osiąganiem celu.
Z drugiej strony aktywności, które sprzyjają osiąganiu naszego celu, są często nieprzyjemne i wymagają od nas wysiłku. Te rozbieżności między procesem dążenia do celu i pozytywnym wynikiem można porównać do sytuacji remontowania i przebywania w wyremontowanym już pomieszczeniu. Wszyscy lubimy piękne, odnowione wnętrza, ale proces remontowania wiąże się z licznymi niewygodami.
Siłę woli można wyćwiczyć
Jeżeli od razu na początku roku, wbrew postanowieniom, będziemy sprawiać sobie różnego rodzaju przyjemności, wprawi nas to w chwilowy dobry nastrój. Jednak ostatecznie przyjdzie refleksja, że nie udało nam się wytrwać i nie jesteśmy skuteczni. Każda porażka czy niepowodzenie w zaplanowanych działaniach wpłyną na spadek samooceny. Wówczas często zaczynamy walczyć o jej wzmocnienie w sposób, który uniemożliwia rozwój. Na przykład mówimy sobie - tak już mam, jestem słaby, nie mam siły woli. Ale tak naprawdę dziś nie mam, a jutro mam, tylko muszę nad sobą pracować.
Siła woli nie spada z nieba, to zasób, który wypracowujemy poprzez wytrwałość i konsekwencję, poprzez przełamywanie schematów i słabości. Możemy ten mechanizm porównać do mięśnia, który niećwiczony wiotczeje, jest słaby i niewydolny. Im bardziej dajemy losowi wyznaczać ścieżkę naszego życia, bez pokonywania przeszkód na drodze do celu, tym słabsza staje się nasza siła woli - zwraca uwagę dr Ewa Jarczewska-Gerc, psycholożka, Uniwersytet SWPS.
Gdy podejmiemy działanie, pokonując chwilowe uczucie dyskomfortu, zaczynamy być z siebie dumni. Myślimy: „teraz mogę osiągnąć wszystko!”. Nasze zmaganie ze słabościami jest bezcenne, gwarantuje bowiem ukonstytuowanie się wysokiej, stabilnej samooceny. Na tym polega budowanie mięśnia siły woli.
Zmiany zaczynają się od jednego ruchu
To, jak intensywnie powinniśmy wprowadzać zmiany zależy od nas samych. Niektórzy wolą przeprowadzić całkowitą rewolucję. Zwykle jednak proces ten zachodzi stopniowo. Jeden dobry nawyk, jeden mały krok jest w stanie uruchomić pozytywne modyfikacje w innych obszarach.
Jedno niepowodzenie też może uruchomić szereg konsekwencji. Wszystko zależy od tego, jak odbierzemy porażkę. Carol Dweck, amerykańska psycholog społeczna, wskazuje, że rozróżnienie to wynika z przekonań ludzi o stałości lub zmienności tego, kim jest człowiek - jego różnych cech osobowości. Jeśli uważamy, że jesteśmy ukonstytuowanymi jednostkami o stałych przekonaniach i postawach, porażka jest dowodem na naszą niską skuteczność. Gdy natomiast wierzymy, że nasz rozwój podlega ciągłym zmianom i nie jest zakończony (co jest znacznie bliższe prawdzie), niepowodzenie stanowi jedynie informację zwrotną odnośnie naszych działań.
Trzy pierwsze miesiące są najważniejsze
Do wykształcenia nawyku potrzeba około trzech miesięcy. Badania Gabriele Oettingen i Petera Gollwitzera pokazują jednak, że po tym czasie następuje punkt krytyczny w kontekście podtrzymania zamierzonego celu.
Postanowienia porzucamy zwykle w ciągu trzech pierwszych miesięcy. To kwestia tego, że wydaje nam się, że już trochę możemy sobie odpuścić, bo długo wytrzymaliśmy. Dodatkowo rozpraszają się siły, które motywowały nas do podjęcia zmiany. Dlatego w tym momencie należy być szczególnie uważnym.
Nie ma łatwego przepisu na efektywność i wytrwałość. Pomóc może nam skupienie się na procesie dążenia do celu. Wyobrażanie sobie kolejnych kroków, które trzeba podjąć, aby uzyskać wymarzony efekt sprawia, że zaczynamy dostrzegać wzajemne powiązania pomiędzy poszczególnymi etapami procesu, formułując w ten sposób spójny plan działania. Dostrzegamy także przeszkody, które mogą się pojawić i utrudnić nam dążenia, dzięki czemu jesteśmy w stanie przygotować z wyprzedzeniem „plan B”.
Wizualizacja jest skuteczna wtedy, gdy koncentruje się na szczegółowym opracowywaniu kolejnych kroków naszej aktywności. Wyobrażanie sobie jedynie samego pozytywnego wyniku aktywizuje natomiast ośrodki mózgu odpowiedzialne za odczucie przyjemności. Często to już nam wystarcza i nie mobilizujemy się do działania.
Kluczem do odzyskania kontroli nad swoim życiem w różnych sferach - zawodowej, czy osobistej, jest skupienie na procesie, drodze do upragnionego celu i robienie rzeczy, na które chwilowo nie mamy ochoty. Wówczas pozytywny wynik - sukces - staje się pewnym „efektem ubocznym” naszego mrówczego, konsekwentnego działania.