Prowadził darmowe korepetycje, a teraz ma do zapłacenia milion złotych! Absurdalna sytuacja nauczyciela z Olkusza

Korepetycje stały się nieodłącznym elementem współczesnego systemu edukacji, oferując wsparcie i dodatkową naukę uczniom na różnych etapach ich edukacyjnej drogi. Często postrzegane jako uzupełnienie zajęć szkolnych, korepetycje pomagają w utrwalaniu materiału, rozwijaniu umiejętności i przygotowaniu do egzaminów. Wielu nauczycieli decyduje się w ten sposób dorobić do pensji. O niebezpieczeństwach z tym związanych dowiedział się mieszkaniec Olkusza.

W 2015 roku Łukasz Jarosiński z Olkusza w Małopolsce zdecydował się na założenie własnej firmy, specjalizującej się w korepetycjach. Wybór formy opodatkowania był kluczowy dla jego działalności, dlatego też skorzystał z porady prawnika, który polecił mu kartę podatkową.

Po kilku latach działalności okazało się, że przedsiębiorca ma do zapłacenia ogromną karę nałożoną przez urząd skarbowy. Jak do tego doszło?

– Dostałem decyzję, że moja forma opodatkowania była błędna. Zdaniem urzędników, przy karcie podatkowej nawet darmowe zajęcia grupowe nie mogą być prowadzone – wyjaśnia Łukasz Jarosiński w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.

5 lat po założeniu działalności przedsiębiorca został wezwany do urzędu skarbowego, gdzie miał wyjaśnić, jaki rodzaj korepetycji prowadzi. Jarosiński wskazał, że prowadzi dwa rodzaje zajęć: płatne indywidualne oraz darmowe w formie grupowej.

W tej chwili pan Łukasz szacuje, że przez zmianę formy opodatkowania ma do spłaty około milion złotych. Na sumę składają się podatek oraz odsetki i kary.