Tytuł naukowy nadal jest cenny, jednak uniwersytecka wiedza nie przydaje się na rynku pracy. Eksperci alarmują

Największym wzięciem na rynku pracy cieszą się absolwenci studiów informatycznych, technicznych oraz innych kierunków ścisłych. Oni też mogą liczyć na zdecydowanie wyższe zarobki niż ich koledzy po studiach humanistycznych i kierunkach artystycznych.

Warto podkreślić, że pracodawcy coraz częściej preferują konkretne umiejętności i kwalifikacje, którymi mogą pochwalić się np. absolwenci szkół branżowych. Tam, gdzie nie jest wymagane formalne wykształcenie, umiejętności kandydata są cenione wyżej niż uczelniany dyplom konkurenta. Co istotne - na wartości nie traci tytuł inżyniera.

Według raportu opracowanego przez serwis pracuj.pl, na ponad pół miliona ogłoszeń o pracę zamieszczonych serwisie w pierwszym półroczu 2022 roku, aż 10 proc. ofert skierowanych było właśnie do inżynierów. Tytuł jest bowiem potwierdzeniem zdobycia określonych technicznych kompetencji.

Tymczasem rynek pracy w Europie zaczyna zmieniać podejście i w wielu dziedzinach pracodawcy przestali wymagać uniwersyteckiego dyplomu.

W Wielkiej Brytanii, według badań rynku przeprowadzonego przez ekspertów HR spod szyldu Remote, wynika, że pod koniec 2021 roku aż milion wakatów dla osób z wyższym wykształceniem pozostało nieobsadzonych. Jednocześnie opublikowany w połowie 2022 roku raport wskazuje, że o 63 proc. wzrosło zatrudnienie na podstawie umiejętności nowych pracowników.