Plan lekcji w roku szkolnym 2022/2023 dla wielu uczniów jest abstrakcją. Co stanowi problem?
W podstawówkach uczniowie w zdecydowanej większości zaczynają lekcje w godzinach porannych. Nawet w 8 klasach, z reguły kończą zajęcia w okolicach godziny 15.
Problemem są natomiast okienka między lekcjami, umieszczenie najtrudniejszych przedmiotów w jednym dniu lub też zajęć z wychowania fizycznego w środku dnia.
Na ten ostatni element szczególnie narzekają uczennice. Małe sale, brak pryszniców i czasu na to, aby odświeżyć się po wysiłku fizycznym, zniechęca do udziału w zajęciach.
Do szkoły dopiero po obiedzie? Plany lekcji w szkołach średnich martwią rodziców
Najczęściej to młodzież szkół średnich otrzymała takie plany lekcji, w które w pierwszej chwili trudno było uwierzyć. Wielu uczniów skończy zajęcia w późnych godzinach popołudniowych. Nie o 16 czy 17, ale nawet po godzinie 19 wieczorem.
Młodzież dzieli się planami w mediach społecznościowych:
Niewyspane dzieci i młodzież. Załamani rodzice
O ile niektórzy nastolatkowie cieszą się z możliwości porannej drzemki, to wracanie zimą ze szkoły do domu o 20 może być meczące. Dodatkowo rodzice zadają pytania:
- Kiedy znaleźć czas na zadania domowe czy pasje?
- Szkoła czy klub piłkarski? Z czego ma zrezygnować moje dziecko?
- Ktoś pomyślał o tym, że wielu uczniów dojeżdża do szkół a połączeń brakuje?
- Na angielski i matmę dwa razy w tygodniu syn nie dojedzie. Lekcje o 7 rano, a autobus 7.05.
Okazuje się bowiem, że niektóre szkoły wprowadziły inne rozwiązania. Zamiast trzymać uczniów do późna, zdecydowano, że lekcje rozpoczną się o 7 rano. W obecnej sytuacji nie ma przestrzeni na uwzględnienie naturalnych potrzeb dzieci w okresie wzrostu i dojrzewania dotyczących jakości i regularności snu.
Brakuje przestrzeni w szkołach oraz nauczycieli. Plany lekcji nie będą idealne. Dyrektorzy nie mają wyjścia?
Wiceminister MEiN „W porównaniu z ubiegłym rokiem szkolnym nie ma większych różnic w zakresie godzin zakończenia obowiązkowych zajęć dydaktyczno-wychowawczych w szkołach”. Dariusz Piontkowski wspomniał także we wtorek 6 września, że przyczyną pozostawania dzieci w szkołach do późnych godzin jest brak inwestowania przez samorządy w budowę nowych szkół.
Tymi słowami nie mają jednak czasu przejmować się dyrektorzy, którzy muszą opracować plan lekcji dla liczniejszej grupy uczniów. Powodów tej sytuacji jest kilka.
Przede wszystkim naukę w szkołach ponadpodstawowych w roku szkolnym 2022/2023 rozpoczynają uczniowie, którzy do pierwszej klasy szkoły podstawowej przyszli w 2014 roku, kiedy oprócz siedmiolatków do szkół na mocy reformy edukacji trafiła połowa rocznika sześciolatków. W wyniku tych zmian w szkołach średnich obecnie obserwujemy kumulację roczników, na którą placówki nie są przygotowane.
Ponadto od dwóch lat nie funkcjonują już gimnazja, co spowodowało, że w 2019 roku w klasach pierwszych szkół średnich mieliśmy podobną sytuację. Podwójny rocznik w szkołach ponadpodstawowych po likwidacji gimnazjów jeszcze nie ukończył edukacji, więc fizycznie budynki muszą pomieścić kolejną nadwyżkę uczniów.
Nie wszystkie placówki poradziły sobie z rozbudową szkół, czy dostosowaniem sal. Ale problemem są także braki kadrowe oraz przyjęcie uczniów z Ukrainy, dla których wprowadzono dodatkowe dostosowania w szkołach.
W efekcie wszystkie dzieci nie mogą przebywać w szkole podczas jednej zmiany, bo nie ma dla nich miejsc ani nauczycieli. To właśnie przyczyna zaskakujących planów lekcji dzieci, szczególnie w szkołach ponadpodstawowych. Plany lekcji w wielu szkołach nie są jeszcze opublikowane, a także mogą zostać zmienione. Czy będą to jednak znaczące zmiany okaże się za kilka tygodni.