Zajęcia dodatkowe bardzo popularne. „Korepetycje weszły do koszyka podstawowych potrzeb”
Korepetytorzy wspominają, że w ich kalendarzach brak już wolnych terminów. Rodzice z chęcią zapisują swoje dzieci na dodatkowe zajęcia już od września, a czasami nawet w wakacje. Również miniony rok szkolny obfitował w częste pobieranie korepetycji. Rodzice dzieci szkolnych (w wieku od 1. klasy szkoły podstawowej do ostatniej klasy szkoły średniej) zostali zapytani, czy zapisują swoje dzieci na odpłatne zajęcia po szkole. Okazało się, że 75 proc. nie korzysta z korepetycji, a 25 proc. – już tak.
– Odnoszę wrażenie, że korepetycje weszły do koszyka podstawowych potrzeb, są czymś tak oczywistym, jak opłacenie prądu czy wykupienie obiadu w szkole. Co ciekawe, często nie chodzi nawet o przerobienie materiału, lecz o poświęcenie uwagi, ćwiczenie uważności, podawanie wiedzy w innej formie niż w szkole. W przepełnionych klasach z przeładowanym programem nauczyciele pędzą z materiałem i młodzi ludzie są zostawieni sami sobie ze wszystkimi innymi sprawami, a rodzice nie wiedzą, jak z nimi rozmawiać czy pomóc im zrozumieć wiele zagadnień, więc decydują się na korepetycje – zauważa Aneta Korycińska, autorka bloga „Baba od polskiego”.
Dodaje również, że na zajęcia dodatkowe chodzą także uczniowie, którzy mają odpowiednią wiedzę, ale chcą jeszcze bardziej rozwinąć swoje umiejętności.
– Obserwuję rosnące zainteresowanie korepetycjami. Oczywiście najwięcej uczennic i uczniów to osoby z ósmych klas, ale coraz częściej trafiają do mnie siódmo-, a nawet szóstoklasiści/stki. Na korepetycje nie chodzą wyłącznie uczniowie z największymi brakami – spora część moich uczniów/uczennic i bez dodatkowych lekcji dostawała w szkole trójki i czwórki; wiele osób chce po prostu rozwijać swoje zainteresowania; ćwiczyć pisanie, rozmawiać o książkach – niekoniecznie lekturach – komentuje Aneta Korycińska.
Ile rodzice wydają na korepetycje?
Największa grupa rodziców (35 proc.) wydawała miesięcznie na korepetycje od 101 do 200 zł. Niektórzy jednak przeznaczali na ten cel znacznie więcej pieniędzy, nawet 300, 400 czy 500 zł miesięcznie:
- 16 proc. ankietowanych od 201 do 300 zł;
- 13 proc. od 301 do 400 zł;
- 13 proc. od 401 do 500 zł;
- 9 proc. powyżej 500 zł.
Z kolei 14 proc. ankietowanych zaznaczyło, że na korepetycje dla dziecka wydaje mniej niż 100 zł miesięcznie.
Kto i gdzie posyła dzieci na korepetycje?
Jak wynika z badania, w zajęciach dodatkowych uczestniczyły zazwyczaj dzieci, pochodzące z domów, gdzie rodzice mają wyższe i średnie wykształcenie (odpowiednio 29 i 27 proc.). Te liczby są dużo mniejsze, gdy mówimy o rodzicach, posiadających podstawowe lub zawodowe wykształcenie (7 proc.).
Okazuje się, że korepetycje są dla rodzin bardzo ważne. Niekiedy rodzice rezygnują z innych wydatków, by móc zapewnić swoim dzieciom dodatkowe zajęcia z języka polskiego, matematyki czy innych przedmiotów. W domach, w których odmawia się wielu rzeczy, by pieniędzy wystarczyło na życie, korepetycje pobiera 27 proc. dzieci.
W rodzinach, gdzie nie brakuje na codzienne wydatki, ale jednocześnie nie ma pieniędzy na dodatkowe zakupy, na dodatkowe zajęcia pieniądze znajduje co piąty rodzic. W rodzinach, w których udaje się odłożyć nieco więcej pieniędzy na korepetycje, uczęszcza 37 proc. dzieci, a w domach zamożnych – 33 proc.
– Opiekunowie są pod tym względem wyjątkowo zdeterminowani. Niemal 30 proc. pytanych chce zapewnić swoim dzieciom dodatkowe zajęcia, mimo że wiąże się to dla nich z koniecznością oszczędzania w innych obszarach – mówi Sławomir Grzelczak, prezes Big InfoMonitor.
Z badania wynika także, że na korepetycje uczęszczają najczęściej dzieci z mniejszych miejscowości, do 20 tys. mieszkańców (54 proc. uczniów) oraz z tych największych, powyżej 0,5 mln (33 proc. uczniów). Można przypuszczać, że popularność korepetycji wciąż będzie rosnąć. Przyczyni się do tego zapewne matura 2023 w nowej formule. Wielu korepetytorów deklaruje, że ma już zapełnione kalendarze na wrzesień i kolejne miesiące.
Więcej na ten temat w poniższym artykule:
Źródło: Big InfoMonitor