Elżbieta Prałat. Bywa zarówno przewodnikiem, jak i liderem, a czasami także sternikiem łodzi, którą napędza energia uczniów

Swoje pierwsze lekcje prowadziła w pokoju pełnym lalek, a pierwsze metody wychowawcze testowała na młodszym rodzeństwie. Przez wiele lat przyglądała się też pracy swojej mamy, która również była nauczycielką. Widziała, z jaką pasją i zaangażowaniem przekazuje wiedzę i uczy szacunku do innych.

- To wszystko napawało satysfakcją i dawało poczucie, że praca nie musi być tylko sposobem na zdobycie środków potrzebnych na egzystencję. Z biegiem lat zrozumiałam, że zostanie nauczycielem to szansa, by zobaczyć, jak zagubiony i czasami trudny uczeń, układa sobie życie według odpowiednich wzorców, które trzeba mu wskazać - mówi doceniona nauczycielka.

Swoją karierę zawodową rozpoczęła 20 lat temu. Jej pierwszym miejscem pracy było gminne gimnazjum w Szlichtyngowej. Wracając wspomnieniami do początków swojej kariery, Elżbieta Prałat przyznaje, że była wtedy mocno zaskoczona otwartością uczniów, tym jacy są bezpośredni, jak wprost mówią, co myślą. Nigdy nie przypuszczała, że kiedyś będzie w stanie stwierdzić, że za Jej czasów, było inaczej... W tym okresie została zatrudniona w Szkole Podstawowej w Starych Drzewcach, w której pracuje do dzisiaj.

- Jest to placówka bliska mojemu sercu, ponieważ sama również ukończyłam tę szkołę. Praca w niej jest dla mnie wyzwaniem i ogromną przyjemnością, ponieważ znam dzieci i ich rodziców oraz mieszkańców tej miejscowości, co znacznie ułatwia mi pracę pedagoga - mówi.

Z wykształcenia Elżbieta Prałat jest magistrem wychowania fizycznego i uwielbia sport. Dużo pływa, biega, tańczy, jeździ na rowerze i na nartach oraz łyżwach. Jest współorganizatorem wielu szkolnych wycieczek, podczas których ma możliwość rozwijania swoich zainteresowań i skutecznie zaraża nimi również swoich uczniów.

- Podobno jeśli wybiera się pracę, którą się kocha, to nie przepracuje się ani jednego dnia w życiu - i tak właśnie jest ze mną - przyznaje.

W zawodzie nauczyciela najwięcej radości daje Jej, gdy uczniowie z pasją pogłębiają wiedzę, jaką im przekazuje, gdy chcą uczyć się, jak dobrze i mądrze żyć. Gdy radzą się Jej jak postępować w wielu sytuacjach, z którymi przychodzi im się zmierzyć. - Czuję się spełniona, jak moi uczniowie potrafią z dużym zaangażowaniem pracować na zajęciach, biorą czynny udział w życiu szkoły, jak starają się być każdego dnia lepszym - wymienia.

W Jej opinii dumą jest być nauczycielem, ponieważ ma się wpływ na wieczność. - Nie jestem w stanie określić, gdzie kończy się moje oddziaływanie i bywam zarówno przewodnikiem, jak i liderem, a czasami również sternikiem łodzi, którą napędza energia pochodząca od moich uczniów, bo „dobry nauczyciel widzi więcej, niż tylko twarze dzieci - stara się zobaczyć ich dusze” - mówi.

Zdobycie zaszczytnego I miejsca w plebiscycie jest dla Niej ogromnym wyróżnieniem.

- Są takie chwile, kiedy brakuje słów i to właśnie była taka chwila. Byłam bardzo wzruszona, kiedy dowiedziałam się o tym wyróżnieniu. Uważam, że „talent wygrywa mecze, ale praca zespołowa wygrywa mistrzostwa, bo nikt kto osiąga sukces, nie robi tego bez pomocy innych”. I ja również, abym mogła zaistnieć jako spełniony nauczyciel, abym mogła realizować swoje cele, potrzebuję współpracy z dyrekcją, gronem pedagogicznym, społecznością uczniowską i oczywiście z rodzicami, bo praca nauczyciela to suma tych właśnie składników, a ja mam to szczęście, że współpraca z tymi ludźmi przebiega na najwyższym poziomie, za co serdecznie raz jeszcze dziękuję - mówi doceniona pedagog.