Spis treści
- Dzień Nauczyciela 2022. Zapytaliśmy nauczycieli o rzeczywistość szkolną
- Co najbardziej nauczyciele lubią w swojej pracy?
- Zabawne sytuacje w szkole. Które nauczyciele najlepiej zapamiętali?
- Najpiękniejsze i najbardziej wzruszające wspomnienia z pracy w szkole to…
- Co nauczyciele w pierwszej kolejności zmieniliby w szkole?
- Jaki jest największy błąd systemowy w szkole według nauczycieli?
Dzień Nauczyciela 2022. Zapytaliśmy nauczycieli o rzeczywistość szkolną
Corocznie 14 października obchodzone jest Święto Edukacji Narodowej, czyli tzw. Dzień Nauczyciela. To właśnie dziś przypominamy sobie, jak ważną rolę w życiu każdego z nas pełni dobry, mądry i wspierający nauczyciel. Można by długo pisać na ten temat, my doszliśmy jednak do wniosku, że najlepiej o swojej pracy opowiedzą nauczycielki. W związku z tym zadaliśmy im kilka pytań:
- Co najbardziej lubisz w pracy nauczyciela?
- Najzabawniejsza sytuacja związana z byciem nauczycielem w mojej karierze to…
- Najpiękniejsze lub najbardziej wzruszające wspomnienie z pracy w szkole to…
- Co w pierwszej kolejności zmieniłabyś w szkole?
- Jaki jest największy błąd systemowy w szkole?
Co najbardziej nauczyciele lubią w swojej pracy?
Barbara Ostrowska: Uwielbiam dwie rzeczy. Relacje, jakie nawiązuję z uczniami, to, że wracają opowiedzieć, co u nich słychać, że możemy razem pośmiać się, ale czasem i popłakać. Staram się, żeby moje lekcje były wymagające, ale też pełne humoru i dobrej atmosfery. Drugą rzeczą natomiast jest możliwość kształtowania rzeczywistości.
Jako nauczyciel uczę ludzi, którzy są przyszłością tego świata. Uwielbiam patrzeć, jak stają się fantastycznymi młodymi dorosłymi, jak realizują swoje pasje i marzenia, jak angażują się w życie społeczności, w których znaleźli się po naszej szkole. Wiem wtedy, że moja misja została spełniona – zostawiam świat w dobrych rękach. I wiem, że może brzmi to patetycznie, ale tak właśnie jest.
Angelika Apanowicz: Lubię dawać moim uczniom poczucie pewności, że mogą wszystko, uświadamiać ich, że czas płynie i żeby korzystali z każdej chwili, lubię żartować z nimi i cieszy mnie ich szczery uśmiech, chęć pogadania; lubię to, że pokazuję im świat, którego nie znają. Każdy dzień w szkole to nowa historia.
Aneta Rudnicka: Najbardziej lubię to, że w mojej codziennej pracy mam możliwość inspirowania uczniów do działania i kreatywnego myślenia. Staram się wychowywać uczniów w poszanowaniu wartości, uwrażliwiać na piękno, uczyć pracy nad sobą, odpowiedzialności i wytrwałości.
Anna Soliwocka: Budowanie relacji i tego, że sama nie przestaję się uczyć – to proces, który nie ma końca.
Ewa Przybysz-Gardyza: W pracy nauczyciela najbardziej lubię momenty zaskoczenia i wzruszenia, kiedy uczeń osiąga sukces, nawet drobny. Bardzo lubię też dyskusje z uczniami, kiedy padają odpowiedzi dla mnie nieprzewidywalne, które potrafią zmienić mój sposób myślenia, otworzyć mi oczy na coś, czego wcześniej nie dostrzegałam. Dzieci nie przesiąkły jeszcze stereotypami i są bardzo bezpośrednie, potrafią więc zaskoczyć nas pomysłem, który wychodzi poza ramy myślenia człowieka dorosłego, który wpadł w rutynę i nie dostrzega wielu, wydawałoby się oczywistych, rzeczy.
Zabawne sytuacje w szkole. Które nauczyciele najlepiej zapamiętali?
Teresa Hrycaj: Przez dwa lata jeden z uczniów usiłował przyłapać mnie na tym, że czegoś nie wiem. Nie zapomnę jego szczęśliwej miny, kiedy przyłapał mnie na tym, że zapomniałam imienia matki Achillesa. Był po prostu wniebowzięty.
Joanna Matyjaszczyk: Chyba to, kiedy jako psycholog szkolny (akurat tego dnia w sukience i obcasach) zostałam poproszona przez dwóch uczniów o wykonanie karkołomnego zadania, jakim było zdjęcie piłki z drzewa przy boisku. Musiało to wyglądać komicznie z boku!
Angelika Apanowicz: Ojej, dużo tego, nie chcę wybierać jednej, bo wiele ich było i są tak samo ważne, ale często bolą nas mięśnie przepony, kiedy się szczerze i głośno śmiejemy ze sobą, jest nam dobrze.
Ewa Przybysz-Gardyza: Zabawnych sytuacji jest wiele, one są najczęściej związane ze spontanicznością dzieci. Pierwsza, która przyszła mi do głowy to sytuacja z zeszłego roku, kiedy 22 marca, czyli w Dzień Wody, przyszłam do szkoły w butach sportowych, gdyż planowałam udać się z uczniami na długi spacer – chodziło o to, aby doświadczyli, jak daleko muszą chodzić po wodę niektóre dzieci w ich wieku w Somalii i innych państwach afrykańskich. Naprawdę dużo tego dnia chodziliśmy! Tak się złożyło, że kilka dni później po pracy miałam coś załatwić na mieście, idąc pieszo, więc znowu włożyłam buty sportowe. Kiedy moi uczniowie zobaczyli, jak jestem ubrana, od razu pojawiło się marudzenie: "O nie, pani ma buty sportowe, znowu będziemy łazić!".
Patrycja Górna: Najzabawniejsza sytuacja związana z byciem nauczycielem w mojej karierze to historia sprzed kilku lat, w której jeden z moich uczniów chodząc po szkolnym korytarzu, podczas przerwy nagle podbiega do mnie zszokowany, a jednocześnie z zachwytem w oczach i mówi: „Proszę Pani, nie wiedziałem, że jest Pani taką celebrytką. Czemu Pani nic nie mówiła?”.
Z lekkim zdziwieniem pytam go zatem, o co chodzi, na co on odpowiada: „M-G-R! Widziałem tabliczkę na drzwiach sali, mgr Patrycja Górna! Wszystko już wiem – czemu nie mówiła Pani, że zna Pani samą Magdę Gessler?! Bo MGR to skrót od niej prawda?” – pyta z nadzieją w głosie. Niestety, po wyjaśnieniu skrótu mój uczeń odczuł wielki zawód, jednocześnie mówiąc, że nie do końca wie, czy go nie nabieram, żeby nie poznać go z Panią Magdą.
Najpiękniejsze i najbardziej wzruszające wspomnienia z pracy w szkole to…
Angelika Apanowicz: Miałam kiedyś ucznia, z którym było mi bardzo trudno, a jemu ze mną, całkowity brak porozumienia, czułam jego niechęć, a to nastawiało i mnie w opozycji do niego, mimo wielu szczerych starań. Zaczęłam o nim myśleć, przyglądać się mu, jak chodzi, jak się wita, jak siedzi, jak reaguje na różne sytuacje społeczne, jakie ma relacje z rodzicami, z siostrą, myślałam o nim każdego dnia rano, w ciągu dnia i przed snem...
Janek zaczął się do mnie uśmiechać, żartować, zostawać ze mną w klasie, podchodzić na dyżurach, opowiedział mi w sekrecie o swoim uczuciu do koleżanki, kibicowałam mu i podpowiadałam jak "zdobyć "dziewczynę. Relacja między nami stała się bardzo serdeczna, naturalna. To zdarzenie sprzed 20 lat uświadomiło mi, że całkowita akceptacja, chęć poznania i miłość jest podstawą budowania relacji z dziećmi i młodzieżą.
Barbara Ostrowska: Uczę w liceum z programem międzynarodowym przedmiotu, który kształci umiejętność krytycznego myślenia i tolerancji niejednoznaczności – uczniowie, przychodząc na moje lekcje, często mają ściśle wykształcone poglądy na świat i nie potrafią spojrzeć na zdarzenia czy zjawiska z innej perspektywy niż własna. Uwielbiam, kiedy rozmawiając o nauce czy sztuce zaczynają dostrzegać odcienie szarości, analizować otaczający ich świat, wychodzić z własnej strefy komfortu. Największym komplementem, jaki kiedykolwiek dostałam, był: "... sorko, ale wcześniej wszystko było takie jasne, a teraz już nie jest..." wypowiedziane z uśmiechem i przyzwoleniem na to, żeby takie właśnie było.
Patrycja Górna: Zmieniając pracę, żegnałam się z dziećmi i okazało się, że od tygodnia, w tajemnicy przede mną dzieciaki szykowały dla mnie prezent. Zorganizowały się same i tworzyły go w ukryciu na przerwach i lekcjach z innymi nauczycielami i za ich zgodą przygotowując dla mnie plakat – drzewo, na którym wypisały, za co mnie cenią i za co chcą podziękować. Był to dla mnie bardzo wzruszający moment.
Aneta Rudnicka: Co 3 lata ogromnie się wzruszam, kiedy muszę oddać moją klasę. Bardzo przywiązuję się do moich wychowanków i nawiązujemy przyjacielskie relacje. Zawsze na zakończeniu roku szkolnego jest mnóstwo łez, ale też dumy z tych maluchów, które wypuszczam na dalsze ścieżki edukacji.
Dobrawa Szlachcikowska: Najbardziej wzruszyły mnie słowa klasy, która mnie namawiała na wychowawstwo. Tłumaczyłam im, że ze mną to sobie nawet na wycieczki nie pojeżdżą, bo nie mam możliwości zostawienia dzieci. Usłyszałam: "My nie chcemy wycieczek, my chcemy panią".
Joanna Matyjaszczyk: To chyba moment, w którym jeden z uczniów, z którym dzień wcześniej rozmawiałam w gabinecie (i który bardzo bał się tej rozmowy) następnego dnia przyniósł mi do szkoły paczkę herbatki malinowej z zaznaczeniem, że będzie do mnie przychodził z kolegami na herbatkę częściej!
Teresa Hrycaj: Spotkanie po latach z uczennicą, której już nie poznałam (dziewczęta się zmieniają) i jej przypomnienie o lekcji, którą miałyśmy, kiedy była w klasie 7. Był to sąd nad Napoleonem. Było to dla mnie niesamowite, że po tylu latach pamięta takie szczegóły.
Co nauczyciele w pierwszej kolejności zmieniliby w szkole?
Dobrawa Szlachcikowska: Ciężko wybrać jedną rzecz, ale może zaczynając od sprawy prostej do przeprowadzenia, usunęłabym zupełnie ze szkolnej rzeczywistości zadania domowe.
Anna Soliwocka: Wprowadziłaby zajęcia interdyscyplinarne i nauczanie przez doświadczanie.
Joanna Matyjaszczyk: Myślę, że przede wszystkim byłaby to ilość papierkowej roboty i biurokracji. Na pewno też zmniejszyłabym liczbę uczniów w klasach, a do programu nauczania dodałabym edukację emocjonalną i naukę asertywności!
Patrycja Górna: Gdybym miała taką możliwość, w szkole zmieniłabym istnienie dzwonków i cyfrowych ocen. Uważam, że te drugie nie są wyznacznikiem umiejętności, a często wpływają na obniżenie poczucia własnej wartości i naturalnej ciekawości świata u dzieci.
Ewa Przybysz-Gardyza: W pierwszej kolejności uwolniłabym szkołę od niepotrzebnych formalności, aby to uczeń był faktycznie w centrum, a nie przepisy i dokumenty. Nauczyciele mieliby wtedy więcej przestrzeni na przygotowanie się do lekcji oraz na współpracę w zespołach – realną, a nie na potrzeby napisania sprawozdania.
Chociaż współpraca nauczycieli to temat trudny, póki co słabo funkcjonujący w szkołach. Usprawnienie tego to na pewno długotrwały i wielostopniowy proces: począwszy od zmian w przygotowaniu przyszłych nauczycieli do wykonywania zawodu, poprzez przeszkolenie dyrektorów z zarządzania relacjami, aż do wprowadzenia systemu motywacyjnego (nie tylko finansowego) zachęcającego do współpracy i uczestnictwa w podejmowaniu kluczowych decyzji w szkole.
Jaki jest największy błąd systemowy w szkole według nauczycieli?
Anna Soliwocka: Oceny jako cyferki.
Joanna Matyjaszczyk: Wydaje mi się, że jest to patrzenie na ucznia często bardziej jako przedmiot niż podmiot. Zapominamy, że uczniowie to osobne, autonomiczne byty, każdy inny i wyjątkowy. Nie każdy uczy się w ten sam sposób, nie każdego da się ocenić "od linijki". Brakuje podejścia bardziej indywidualnego, pełnego empatii.
Patrycja Górna: Nadmierne stosowanie w nauczaniu metody podającej. Mózg małego człowieka nie jest w stanie przez długi czas kodować informacji na tym samym poziomie, co obniża zdolność uczenia się. Dodatkowo nauka odbywa się często w atmosferze pełnej lęku i strachu, co może powodować wydzielanie hormonu stresu, który w nadmiarze niekorzystnie wpływa na rozwój młodego człowieka.
Dobrawa Szlachcikowska: Największy błąd, to wmawianie dzieciom, że nie powinno się popełniać błędów.
Ewa Przybysz-Gardyza: Według mnie jednym z największych błędów systemowych w szkole jest egzamin zewnętrzny, który nakłada ścisłe ramy na to, co uczniowie powinni umieć. W rezultacie, zamiast rozwijać kreatywność, krytyczne myślenie i inne ważne kompetencje, w klasach kończących szkołę uczniowie funkcjonują pod presją egzaminu i ciągle rozwiązują zadania egzaminacyjne, żeby nauczyć się odpowiadać "zgodnie z kluczem".
- - -
Odpowiedzi na pytania udzieliły nam:
- Dobrawa Szlachcikowska – nauczycielka chemii i matematyki, oprócz etatu w szkole nagrywa wideolekcje Pi-stacja;
- Anna Soliwocka – uczy fizyki w Szkole Podstawowej nr 2 w Olsztynie i współtworzy projekt Pi-stacja;
- Angelika Apanowicz – nauczycielka biologii i chemii z Warszawy, konsultantka w projekcie Pi-stacja;
- Aneta Rudnicka – nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej;
- Teresa Hrycaj – nauczycielka współpracująca z Centrum Nauczania Domowego;
- Joanna Matyjaszczyk – psycholog szkolny;
- Patrycja Górna – nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej;
- Barbara Ostrowska – nauczyciel i psycholog w Międzynarodowym Liceum Ogólnokształcącym Paderewski w Lublinie;
- Ewa Przybysz-Gardyza – koordynatorka programu Fundacja Szkoła z Klasą.