Internauci oburzeni wierszykiem ze szkolnego podręcznika. „Czytam i nie wierzę...”

Czasami w podręcznikach szkolnych znajdujemy treści, które nigdy nie powinny do nich trafić. Wydaje się, że jedną z nich jest, wierszyk, który znalazł się w podręczniku edukacji wczesnoszkolnej - „Witaminowa bomba”. Cel? Promowanie zdrowej żywności. Diabeł tkwi w szczegółach, a cała uwaga internautów skupiła się na drugim wersie wiersza: „cukru płaskie dwie łyżeczki”.

Ten fragment nie spodobał się użytkownikom Instagrama, którzy uznali, że to promowanie niezdrowego stylu życia.

Dr Anna Markowska, znana na Instagramie jako @doktorania, nie szczędzi słów krytyki:

SERIO DZIECKO MA DODAĆ 2 ŁYŻECZKI CUKRU DO SURÓWKI Z JABŁEK I MARCHWI?!Czy ktoś w ogóle czyta te podręczniki przed puszczaniem do druku?A może to jest jakiś fatalny żart?Czytelniczka podesłała fragment szkolnego podręcznika swojego dziecka.Jak ma być lepiej, skoro W SZKOLE uczy się dzieciaki dodawania CUKRU DO SOKU?A dzieci w naszym pięknym kraju tyją najszybciej w Europie.To się nie mieści w głowie.

Pod postem pojawiła się lawina komentarzy:

Zamiast cukru powinni napisać, żeby wlać 2 łyżeczki oleju najlepiej zimnotłoczonego, żeby się witaminy rozpuściły...

Też się zawsze zastanawiam, o co chodzi z tym cukrem w przepisach! 😢 w większości przepisów jest cukier. Ja zawsze daje o połowę mniej cukru, bo inaczej się nie da (za słodkie!), ale widać społeczeństwo przyzwyczajone do słodkiego...

Jakby marchewka nie była słodka sama w sobie 🙄

Ale się fajnie zrymowało 🫣🤯 "oj tam, oj tam” 😄 tylko tu nie chodzi o 2 płaskie łyżeczki cukru i "nikt nie umarł od tego" - tylko o taki nawyk. Głupi. Cukier do 🥕 , cukier do grejpfruta. Cukier na śniadanie (w postaci słodkiego jogurtu i soczku). Warto zastanowić się nad tym, jakie nawyki żywieniowe kształtujemy 🙃

Moje dzieci mają te podręczniki. Są porażką…

Dodawanie cukru do owoców, które i tak mają fruktozę to jest hit. Niestety chyba pokutuje poprzednią epoka - kiedy rozszerzałam dietę synowi i dałam mu całą surową marchew do gryzienia babcia męża mnie upomniała. Bo przecież powinnam mu dać potraktowaną marchew z cukrem - „tak się ZAWSZE robiło”.

Niektórzy tu komentują że babcie tak robiły a ja się zastanawiam co to za argument. Rośnie pokolenie otyłych ogłupiałych ludzi. Dodatkowo owe babcie nie jadły cukru codziennie w prawie każdym posiłku, ciasto się jadło okazjonalnie, nie było tyle słodyczy...

To bardzo ważna dyskusja na temat tego, jak odżywiają się współczesne dzieci. Jak szkoły uczą zdrowego odżywiania? Jeśli tak, jak w powyższym przykładzie, efekty mogą być odwrotne od odczekiwanych.